W homilii, arcybiskup przypomniał, że 31 sierpnia 1980 roku podpisano Porozumienia Gdańskie pomiędzy Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, reprezentującym ponad 700 zakładów, a delegacją rządową.
– Tym podpisem kończył się bardzo ważny etap tworzenia się „Solidarności”. Zaczęło się od solidarności ludzkiej, robotniczej. Obecny czas to kolejne zmagania, w których zdajemy sobie sprawę, że zagraża nam nowy totalitaryzm – ideowy, ideologiczny, który chce uderzyć w godność człowieka, sprowadzając go do istoty żyjącej tylko seksem w najrozmaitszych, niezgodnych z człowieczą naturą kształtach. Pragnie się uderzyć w wychowanie dzieci i młodzieży. Odrzuca się wartość narodu w imię idei multi-kulti. Te niebezpieczeństwa trzeba umieć nazywać, aby szukać adekwatnych odpowiedzi, tak jak to robiono w 80. i 81. roku. Do tego potrzebna jest „Solidarność” (…) wracająca do swoich chrześcijańskich korzeni, do nauki społecznej św. Jana Pawła II Wielkiego, do uchwycenia tych najbardziej istotnych rzeczy, związanych z pracą ludzką, która musi służyć rozwojowi duchowemu człowieka, stać na straży rodziny – jej dobra i trwałości, a także mieć na uwadze aktualne i przyszłe dobro naszego narodu - mówił arcybiskup Marek Jędraszewski.

Ten zryw Polaków do wolności zmienił niemal wszystko - mówił z kolei  Adam Gliksman, wiceprzewodniczący małopolskiej "Solidarności".  - To ważny dzień, w którym pamiętamy, że Polacy potrafili się zjednoczyć i to jest wartość, na której ciagle powinno nam zależeć.

Jak wspominali krakowianie to były wielkie emocje, wielka radość i wielki lęk, żeby udało się zachować te wartości i na nich zbudowac lepszą Polskę.

W obchodach Dnia Solidarności i Wolności w Krakowie wzięło udział kilkaset osób.

 

Magdalena Zbylut-Wiśniewska/bp