Wczoraj ulicami Krakowa przeszedł marsz przeciwko przemocy. Kilkaset osób uczciło pamięć 23-letniego Dawida zamordowanego w poprzedni weekend. Zginął od ciosów nożem, gdy bronił narzeczonej przed zaczepkami pijanego mężczyzny. W takim mieście jak Kraków na ulicach wieczorami musimy mieć poczucie, że przy nas są służby pilnujące porządku - mówił poseł Szczerski w Radiu Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Krzysztofem Szczerskim.
Wczoraj ulicami Krakowa przeszedł marsz dla Dawida. Jego uczestnicy chcieli pokazać, że nie czują się bezpiecznie na ulicach Krakowa. Jak władze powinny zareagować na to, co się stało?
- Tu są dwa istotne elementy. Pierwszy to straż miejska powinna być bardziej aktywna, jeśli chodzi o porządek w mieście. Nie powinna tylko dbać o parkowanie, ale o porządek. Druga rzecz to jest to, że my nie możemy przyzwalać na to, żeby pijana osoba była rozumiana jako osoba wesoła. Pobłażamy pijaków, oni są dla nas zabawni. Pijak, jak dziś widać, to może być bandyta. Ten człowiek nie pamięta co zrobił. Pijak to zagrożenie. To także mogą być studenci. Z przerażeniem patrzę na studentów, którzy urządzają libacje.
Co pan, jako polityk i wykładowca, może w tej sprawie zrobić?
- Przede wszystkim składam wyrazy współczucia rodzinie i tej dziewczynie. Ja, jako wykładowca, będę się starał bardziej wychowywać. Wydawało się, że studenci powinni być już wychowani. Apeluje także do władz Krakowa a porządek w mieście. Do obywateli apeluje o nie dawanie przyzwolenia na pobłażliwe traktowanie ludzi, którzy są zagrożeniem. W takich miastach, jak Kraków, wieczorami powinno być poczucie, że na ulicach jest jakaś służba, która jest dla nas. Te służby muszą reagować na złe zachowania. Jak ludzie sami się bronią to może się to skończyć tragicznie.
Mówi pan o nowych zadaniach dla straży miejskiej. Powinna powrócić dyskusja o przekształceniu straży w policję municypalną?
- Jeśli zadaniem będzie służenie porządkowi to tak. Staż miejska musi zmienić swój profil. To musi być służba na rzecz porządku i bezpieczeństwa.
Jaki związki pan zobaczył podczas czterech dni protestów w Warszawie? To było nowe oblicze związkowców?
- Ja byłem przede wszystkim w sobotę do południa na debacie PiS o pracy i płacy, potem obserwowałem manifestację a wieczorem byłem w Trzebini. Zobaczyłem związki, które są europejskie. Tak, jak w Europie, tak i u nas związki domagają się godnej płacy i bezpieczeństwa zatrudnienia. To nie były wielkie roszczenia. To były związki, które się domagały przestrzegania warunków pracy. Bardzo barwna manifestacja. Widziałem także przerażonych przedstawicieli obozu władzy. Nikt związków nie przyjął i z nimi nie rozmawiał. Donald Tusk jest zamknięty w kręgu swoich ludzi a innych się boi.
PiS też nie było ze związkowcami.
- Nie. PiS było z postulatami związkowymi. My je poparliśmy. Byliśmy pod kancelarią premiera. Zgodnie z wolą związków nie byliśmy widoczni. Wycofaliśmy się z manifestacji. Wczoraj PiS był na Jasnej Górze, tam też byli ludzie pracy.
Przy postulatach, ale czy przy związkach? Ostatnio wam trochę nie po drodze. Za mocny jest ten Duda?
- Nie. Nie chciałbym, żeby to sprowadzać do kwestii personalnych. Dzisiaj jest w Polsce potrzeba ponownego przywrócenia pracy, jako źródła rozwoju Polski. Nie można likwidować majątku i polskiej własności. Polska musi się rozwijać przez pracę Polaków. Polacy są pracowici. Praca nie będzie centrum rozwoju, jeśli wszyscy mówią o kosztach pracy. Praca nie jest kosztem a źródłem rozwoju. Ona musi być wynagrodzona i stabilna.
Poprze pan wniosek związkowców o samorozwiązanie sejmu?
- Dzisiaj to nie sejm jest źródłem złych decyzji. Sejm ma swoją większość. Nie lubię jak się mówi, że sejm przegłosował. Źródłem zła jest polityka PO i PSL. Oni się muszą rozwiązać a nie sejm, jako całość. PO i PSL to dwa synonimy złej polityki.
Nie chciałby pan przyspieszonych wyborów? Pan, jako prawdopodobnie, przyszły szef MSZ?
- Zostawmy to na przyszłość. Ja chcę dymisji Donalda Tuska. Jeśli w wyniku jego decyzji nastąpi rozwiązanie sejmu to proszę bardzo. Najpierw chcę dymisji Tuska. On prowadzi Polskę ku przepaści.
To chyba pan trochę poczeka.
- Mam nadzieję, że nastąpi to szybko.
Co z prohibicją w PiS-ie? Przed chwilą mówił pan o pijanych wesołkach. Pytam oczywiście o sprawę Adama Hofmana.
- Właśnie to, co zrobiliśmy w PiS, pokazuje tą drogę. Nie ma przyzwolenia na alkohol. Ta uchwała jest słuszna. Szkoda, że musieliśmy ją podejmować, ale lepiej pokazać kierunek „zero tolerancji”. To powinno być też publiczne.
Mogło być tak, że w tym stanie Adam Hofman autoryzował wywiad prezesa dla Rzeczpospolitej?
- W tym wszystkim jest druga strona. Nie podoba mi się sytuacja, kiedy jedna słabość staje się pretekstem do linczu. Adam przeprosił za swoje zachowanie. Ja jego zostawiam. To już nie jest jego problem.
Przeczytaj także: