- Zmieniliśmy go na przystanek przelotowy, czyli taki, gdzie autobusy mogą na chwilę zatrzymać. Natomiast cały czas kierowcy nie przestrzegali zasad, jakie tam obowiązywały. Autobusy zatrzymywały się na dłużej, z włączonym silnikiem. Ciągle płynęły do nas sygnały choćby z rady dzielnicy, by jednak to miejsce zlikwidować. Dla autobusów pozostaje miejsce przy Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego – tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Michał Pyclik z ZIKiT-u.
Jak dodaje, postój powinien zniknąć w przeciągu dwóch, trzech tygodni, po uzgodnieniu z policją nowego projektu organizacji ruchu.
(Jakub Kusy/ew)