Mieszkańcy przekonują, że kiedy kupowali działki w okolicy kurnika, urzędnicy zapewniali ich, że hodowla w tym miejscu nie zostanie nigdy wznowiona. Kiedy nowy właściciel tego miejsca się do tego przygotowywał, okazało się, że ktoś w przeszłości zamazał w pozwoleniu na budowę z 1976 roku informację o tym, że "pozwolenia udziela się na okres tymczasowy 5 lat z możliwością prolongaty".

Na tej podstawie tarnowski magistrat twierdził, że budynek powinien zostać rozebrany w 1985 roku. Prezydent Roman Ciepiela podczas spotkania z mieszkańcy Krzyża przekonywał zebranych, że właśnie dlatego kurnik nie może wznowić działalności. Nowy właściciel tego miejsca jak gdyby nigdy nic rozpoczął jednak uciążliwą dla mieszkańców hodowlę. Urzędnicy tymczasem rozpoczęli procedurę egzekucyjną zmierzającą do rozebrania budynku.

Od tego odwołał się jednak właściciel, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze właśnie umorzyło postępowanie egzekucyjne magistratu. Jak przekonuje adwokat właściciela Maciej Morawski, to oznacza, że budynek działa legalnie.  

Zdaniem SKO tarnowscy urzędnicy niewłaściwie interpretowali zapis w pozwoleniu na budowę, bo jak wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków Grzegorz Sypek z SKO, "skoro właściciel budynku wybudował go w ciągu 5 lat od wydania decyzji to może go nadal użytkować".