Zastał koszmarny widok i natychmiast zawiadomił policje i Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami.

- Warunki w mieszkaniu były katastrofalne. Bałagan, mnóstwo odchodów i fetor - relacjonuje Barbara Grzywacz z KTOZ - 8 martwych kotów było w różnej fazie rozkładu. 11 skrajnie wyczerpanych trafiło do schroniska. Będa ogolone, bo są całe oblepione kałem. Na każdym kocie jest ok. kilograma kału. Rozczesanie sierści jest niemożliwe. Jeżeli chodzi o zdrowie kotów, to rokowania są dobre, ale mówimy o tym ostrożnie. Pobraliśmy próbki krwi do badań, ale wyników jeszcze nie ma.

Zagłodzone koty to rasowe persy. Właścicielka prowadziła bowiem hodowlę i zdobywała nawet nagrody na prestiżowych wystawach. Nikt nie wie, jak to się stało, że doprowadziła je do takiego stanu. Policji nie udało się jej zatrzymać.

- Wszystko wskazuje na to, że ta pani tam nie mieszka - mówi Katarzyna Cisło z komendy wojewódzkiej - Musimy ustalić, czy np. nie przebywa w szpitalu. Będziemy przesłuchiwać sąsiadów tej kobiety i pytać czy rzeczywiście nie było żadnych znaków świadczących o tym, że są tam zagłodzone, wycieńczone koty.