24 października obchodziliśmy Światowy Dzień Walki z Otyłością, a przed nami otwarty dzień w Ośrodku Dietetycznym Szpitala Uniwersyteckiego (28 października). W związku z tym porozmawiamy dzisiaj o otyłości, ale o otyłości olbrzymiej. Czy zdarzają się w Krakowie pacjenci cierpiący na tę olbrzymią otyłość, czy to tylko przypadki widziane w amerykańskich produkcjach?

 

- Jest wiele powodów, dla których nie dostrzegamy tych osób, a jest ich znacznie więcej niż moglibyśmy przypuszczać. Ludzie z najbardziej skrajną otyłością nie wychodzą z domów i trudno zobaczyć ich na ulicy. 

 

- Kiedy mówimy o otyłości olbrzymiej i co jest jej przyczyną? Często słyszymy - jak to jest możliwe, by doprowadzić się do takiego stanu, mniej jedz, więcej się ruszaj.

 

- To powszechnie funkcjonujący mit, że otyłość olbrzymią można w ten sposób wyleczyć. To prawda, że otyłość olbrzymia jest spowodowana nadmiarem kalorii. Ci ludzie zjedli w swoim życiu więcej, niż byli w stanie spalić, ruszając się. Otyłość olbrzymia to taka otyłość, która prowadzi do skrócenia życia chorego. Wywołuje mnóstwo chorób jak cukrzyca, nadciśnienie, scukrzenie wątroby, zaburzenia lipidowe i inne. Definiujemy ją z BMI powyżej 40 lub 35, jeśli już spowodowała któreś z tych schorzeń.

 

- Operacje bariatryczne, czyli zmniejszające żołądek, to jedyny sposób walki z otyłością olbrzymią?

 

- To jest sposób, który jest poważnym okaleczeniem, ale to jedyny sposób. Nie da się skutecznie wyleczyć otyłości olbrzymiej dietą i ruchem.

 

- Czy zdarza się, że żołądek powraca do wcześniejszych rozmiarów, tych sprzed operacji?

 

- Operacja bariatryczna odbierze możliwość przyjmowania olbrzymich posiłków, ale taka osoba potrafi nauczyć się jeść co chwilę półpłynne bomby kaloryczne. Tego rodzaju oszustwo potrafi dostarczyć taką ilość kalorii, by chory znów zaczął przybierać na wadze. Bez pracy ze strony chorego nie będzie trwałego efektu.