
„15 dni bez głowy”
Przełożyła Dominika Cieśla-Szymańska
YA! Grupa Wydawnicza Foksal
Laurence ma tylko 15 lat. A może aż 15 lat?
Bo chociaż jest jeszcze dzieckiem, musi podejmować bardzo dorosłe decyzje i wziąć odpowiedzialność za całą rodzinę.
Ta rodzina to trzy osoby, on, jego sześcioletni, przyrodni brat Jay i mama. Dlaczego na mamę nie można liczyć, dlaczego ciągle zawodzi?
Bo mama pije. Chłopcy żyją z alkoholiczką, znoszą jej pijackie ciągi, depresyjne doły, agresję pomieszaną z wybuchami miłości, finansową niepewność i nagłe przeprowadzki w obawie przed wkroczeniem opieki społecznej. Starszy chroni młodszego, ale ten młodszy też uczy się dawać sobie radę.
Laurence postanawia przełamać ciąg nieszczęść i zawalczyć o coś niespodziewanego, wierząc , że w ten sposób otrzeźwi matkę i powstrzyma jej staczanie się w dół.
W tajemnicy bierze udział w telefonicznym konkursie radiowym. Główna wygrana to dwutygodniowe wczasy w ciepłym kraju, all inclusive. Zasady konkursu są dość skomplikowane i wymagają od chłopaka sprytu i samozaparcia. Co wieczór Laurence po kryjomu biegnie do budki telefonicznej, z której podszywając się pod dorosłą osobę, wykorzystując znalezione karty telefoniczne, odpowiada na kolejne pytania radiowego quizu. I kiedy wygrana jest bardzo blisko, matka znika.
Teraz Laurence jeszcze bardziej musi chronić brata. O nieobecności mamy nie mogą dowiedzieć się ani wścibska sąsiadka, ani służby socjalne. Przez tytułowe 15 dni Laurence radzi sobie z ekstremalnie trudną sytuacją, równocześnie poszukując mamy i nie rezygnując z walki o wygraną konkursie.
Choć trudno wyobrazić sobie szczęśliwe zakończenie takiej historii, to autor pozostawia nadzieję. Gdyby to była książka dla dorosłych, pewnie zakończenie byłoby inne. Ale sympatyczny i zaradny Laurence zasługuje na lepsze życie. Jego mama dostaje od autora jeszcze jedną szansę.
Mądra, momentami bardzo wzruszająca, ale też gorzko-zabawna opowieść o dzieciach, które zawiodły się na dorosłych. Do czytania nie tylko przez młodych!