Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem edukacji i nauki, Włodzimierzem Bernackim.
Nie ma porozumienia. Związkowcy zaczną jutro nowy rok szkolny od akcji informacyjnej. Co dalej? Będzie kolejna tura rozmów ws. podwyżek?
- Wiele razy podkreślałem, podobnie jak Ministerstwo Edukacji i Nauki, że jesteśmy otwarci na rozmowę. Co więcej, podejmujemy działania zmierzające do tego, żeby obok debaty realizować to, co dla polskiej szkoły jest najważniejsze. Na podstawie przyjętej uchwały rady ministrów, subwencja wzrasta o 11 miliardów. To wielki wzrost. Ponad 64 miliardy w przyszłym roku na subwencję. Przewidziane są też podwyżki dla nauczycieli, obok podwyżek z 1 września dla stażystów. Od 1 stycznia będą podwyżki. W porównaniu styczeń 2022 – styczeń 2023 roku podwyżka dla stażysty to 1240 złotych, to 35%. Nauczyciel kontraktowy to wzrost 850 zł, mianowany – 639 zł i dyplomowany – 816 złotych. Z jednej strony jest dyskusja, ale też wzrost subwencji o 11 miliardów. Patrzmy z dystansem na informacje Związku Miast Polskich. Ta struktura zarzuca ministerstwu zmniejszanie budżetu. Liczby są bezwzględne. Warto, żeby samorządowcy dostrzegli wzrost subwencji.
Ministerstwo zostawia sobie margines na większe wynagrodzenia dla nauczycieli?
- Byłem nauczycielem w szkole podstawowej, moja żona pracuje w szkole podstawowej. Moja mama zaczynała pracę też w szkole. Nauczyciele powinni zarabiać zdecydowanie więcej. Niedawno była rocznica 40-lecia obwiązywania Karty Nauczyciela. Warto się zastanowić, czy nie należy połączyć tych wątków. Konieczność odejścia od Karty i dyskusja o zmianie wynagrodzeń.
Jest data kolejnych rozmów? Czy to koniec?
- Jesteśmy otwarci na dyskusję. W przyszłym tygodniu na Forum Ekonomicznym w Karpaczu będą panele ws. oświaty. Będę uczestniczył w tych o kształceniu na poziomie wyższym. Związkowcy też tam będą.
Małopolskie szkoły szukają około 3700 nauczycieli. Na stronie kuratorium są 154 strony z ofertami pracy. Na każdej stronie jest kilkanaście ogłoszeń. To ogłoszenia od jednej do kilkudziesięciu godzin. Jak mówi rektor Uniwersytetu Pedagogicznego, od lat spada zainteresowanie studiami nauczycielskimi dla takich przedmiotów jak fizyka, matematyka, biologia. Co zrobi ministerstwo, żeby ten trend odwrócić?
- Tu są dwa wątki. Liczba wakatów to też pojedyncze godziny, które mogą być dzielone przez 18. Wtedy wychodzi liczba brakujących nauczycieli. To nieco nadużycie. Średnia godzin jest wyższa niż 18. Jest też niż demograficzny. Liczba dzieci w szkołach raczej się zmniejsza. Wreszcie to, co dotyczy takich szkół jak Uniwersytet Pedagogiczny. Kierunki nauczycielskie mogą być i są realizowane też w mniejszych szkołach, Akademiach Nauk Stosowanych. One mają szersze uprawnienia do prowadzenia takich kierunków. To tendencja ogólna. Do tego ciągle w Polsce funkcjonuje system, w którym do zawodu nauczycielskiego trafiają osoby nie tylko po ukończeniu kierunku nauczycielskiego, ale też takie, które mają uzupełniający kurs pedagogiczny. Trzeba się mocno starać, żeby na rynku edukacyjnym sięgać po najlepszych kandydatów na studentów.
Nauczycieli raczej brakuje...
- Jesteśmy w takiej sytuacji, w której te organy prowadzące, które miały świadomość, że liczba uczniów i kandydatów do szkół średnich będzie większa… Część nie pomyślała, że będzie więcej młodych ludzi. Był czas, żeby przywyknąć.
Collegium Medicum UJ odwołało się od oceny ewaluacyjnej, która spadła w wypadku dyscyplin do B+. To najlepsza uczelnia medyczna. Prorektor mówi, że jeśli w związku z tym dostaną mniej pieniędzy, a koszty funkcjonowania uczelni rosną, trzeba będzie szukać oszczędności. Być może wyhamuje to budowę kampusu medycznego w Prokocimiu. Mówi też, że skoro Polska gorzej ocenia swoją uczelnię, kurek z kredytami może przykręcić rząd amerykański, który kredytuje amerykańskich studentów studiujących w CM UJ.
- Nie. To nie jest tak. Pamiętam takie dyskusje z przedstawicielami kierunków lekarskich, gdy proponowaliśmy, by przyjąć polskich obywateli, którzy studiowali na Ukrainie. Strona rządowa miała pod górkę. Przypomnę sytuację, gdy wprowadziliśmy rozwiązania ustawowe, umożliwiające aplikowanie innych uczelni na kierunki lekarskie. Ze strony największych była obstrukcja. W tym przypadku… Jestem pracownikiem UJ. Ciężko mi się wypowiadać. Opiszę historię tej oceny. Komisja Ewaluacji Nauki, czyli gremium składające się z profesorów o najwyższym autorytecie, oceniła to na niższym poziomie, niż ten potencjał, który tam jest. Decyzja Ministra Edukacji i Nauki sprawiła, że po tej negatywnej ocenie na poziomie B… Decyzją ministra, uznając ten wielki potencjał, zostało to podniesione do B+. Jako ministerstwo uznaliśmy, że CM UJ ma odpowiednią kadrę naukową nie tylko do prowadzenia działań w przestrzeni naukowej, ale również ma wszelkie predyspozycje, żeby prowadzić szkołę doktorską. Ministerstwo wprost wsparło ten wniosek. Mówimy też o tym, że w ministerstwie mamy negatywną ocenę systemu ewaluacji. My weszliśmy do ministerstwa u kresu tego okresu ewaluacyjnego i było trudno dokonać zmian. Byłby problem prawny.
Zmiany będą...
- Czekamy. Wniosek CM UJ zostanie przekazany Komisji Ewaluacji Nauki. Będzie czas, żeby to zostało przeprocedowane tam. Potem ministerstwo się pochyli nad wskazaniami komisji.
Zmarł Michaił Gorbaczow. Akurat w rocznicę Porozumień Sierpniowych. Te zaczęły proces zmian w Europie Środkowej, których nie zatrzymał Gorbaczow, choć próbował choćby na Litwie. Gorbaczow chciał ocalić Związek Radziecki. Jego śmierć będzie miała jakieś znaczenie w kontekście obecnego teatru wojennego?
- Chciałbym, żeby miało znaczenie symboliczne. To koniec pewnej epoki. Uświadommy sobie, kim był Gorbaczow. On chciał zakonserwować funkcjonowanie instytucji państwowej, zachować system zależności prawnej, terytorialnej i instytucjonalnej. On nie zasługiwał na nagrodę Nobla. Byłem tym oburzony. Byłem wtedy w Wilnie ze studentami. Myśleliśmy o zrobieniu manifestacji. Chcieliśmy spalić jego portret. Nie wiem, jakby się potoczyły nasze dalsze losy po czymś takim. To było emocjonalne. Nasza ocena Gorbaczowa była wysoce negatywna. To się potwierdziło w akcji przy wieży telewizyjnej, w Gruzji i w innych miejscach. Były brutalne represje przeciwko tym, którzy byli przeciwko rozpadowi Związku. To był Gorbaczow. On był odpowiedzialny za śmierć wielu ludzi.