Zapis porannej rozmowy Radia Kraków.
Dziś Święto Niepodległości Ukrainy. Jak tłumaczy prezydent Zelensky, jest to dzień ważny dla wszystkich obywateli Ukrainy, ale także dla wroga Ukrainy. Co się może wydarzyć? Jak pan sobie sam odpowiada na to pytanie?
- Chciałbym zacząć od tego, że dziś to jest święto narodowe nie tylko Ukrainy, ale także naszych polskich przyjaciół. Przez to poważne zagrożenie w święta narodowe Ukrainy - mam na myśli 23 sierpnia, czyli Dzień Flagi i dzisiejszy Dzień Niepodległości – ramię w ramię z narodem ukraińskim stoi naród Polski. Bardzo ważnym elementem wsparcia jest wizyta prezydenta RP Andrzeja Dudy w Kijowie i otwarcie Skweru Odwagi przy parlamencie Ukrainy. Prezydent RP jako pierwszy lider państwa obcego otworzył w Ukrainie tę aleję. Zgadzam się, że jest poważne niebezpieczeństwo. Przez całą noc wróg atakował Zaporoże, Charków i inne miejsca Ukrainy.
Wczoraj Amerykanie wezwali swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy. Jaki to może być sygnał?
- Każdy rozumie, że wojna trwa nie od ostatnich kilku miesięcy, ale 8 lat. Po tej wielkiej inwazji 24 lutego zagrożenie wzrosło bardzo poważnie. Oczywiście, że każde państwo chce dla swoich obywateli najlepszych warunków bezpieczeństwa. Jest to podyktowane szczególnym zagrożeniem ze strony Rosji w tak ważne dni dla Ukrainy. Moja ojczyzna jednak walczy i da agresorowi odczuć to w każdym wypadku.
Mówimy o 6 miesiącach agresji na Ukrainę, pamiętając też o aneksji Krymu w 2014 roku. Dziś też Amerykanie zadeklarowali największe wsparcie militarne dla Ukrainy. Pół roku po agresji, w jakim momencie wojny jesteśmy?
- Dziękuję za wspomnienie o Krymie. Jednym z ważnych elementów wizyty prezydenta RP w tych dniach był udział prezydenta w Platformie Krymskiej. To międzynarodowa platforma, na której są omawiane perspektywy dla Ukrainy i Krymu po wojnie. To ważny moment. Za to bardzo dziękujemy prezydentowi RP. Nadal dla Ukrainy bardzo ważne jest dostarczanie ciężkiej broni: czołgów, samolotów, dział. Te zasoby techniczne dają możliwość skuteczniejszej walki z wrogiem. Liczymy, że dostawy broni z USA i innych partnerów będą się zwiększać.
Jak ważny dla obywateli Ukrainy jest inny wróg: zmęczenie wojną i zobojętnienie?
- Nie możemy sobie na to pozwolić. Jesteśmy wdzięczni za to, że Polacy też rozumieją powagę sytuacji. Tylko wspólnie z partnerami możemy pokonać wroga. Idea putinowskiej Rosji dotyczy nie tylko suwerenności Ukrainy. Chodzi o większą inwazję. Dla nas to wsparcie jest bardzo ważne. Wierzymy, że ani Polska, ani inni partnerzy się nie zmęczą. Oni rozumieją zagrożenie ze strony Rosji. To zagrożenie nuklearne. Działania na stacji jądrowej w Zaporożu są widoczne. To też zagrożenie globalnym głodem i spowodowanie globalnej migracji. Musimy walczyć ramię w ramię z całym światem przeciwko tym barbarzyńcom.
Zwrócił pan uwagę na wczorajsze wydarzenia w Kijowie. Otwarta została Aleja Odwagi. Nazwisko prezydenta Andrzeja Dudy pojawiło się tam jako pierwsze. Jakie powinny być kolejne nazwiska?
- Te nazwiska są już zapisane w historii. To przywódcy państw, które walnie wspierają Ukrainę od pierwszych dni wojny i wielkiej inwazji. To przywódcy USA, Wielkiej Brytanii i innych naszych partnerów.
Dziś przez Kraków przejdzie Marsz Swobody. Liczą państwo na udział kilkunastu tysięcy osób. W ilu miastach świata odbędą się podobne marsze?
- Korzystając z okazji, zapraszam wszystkich krakowian, Małopolan do udziału w tej akcji. Ona ruszy o 17:00 od pomnika Mickiewicza na Rynku. Ten Marsz Swobody, wspólny marsz Ukraińców i Polaków, jest ważnym symbolem wsparcia dla mojej walczącej ojczyzny. Liczymy na duże grono. Dziękujemy polskim siostrom i braciom, którzy wczoraj się dołączyli na placu Szczepańskim do akcji rozwijania wielkiej flagi narodowej.
Apelują państwo o powołanie Centrum Ukraińskiego. Czym takie centrum mogłoby się zajmować?
- Chodzi o stworzenie Domu Ukraińskiego. Byłaby to ważna platforma dla relacji władz lokalnych i społeczności ukraińskiej. Mam na myśli etnicznych Ukraińców, którzy od pokoleń mieszkają w Małopolsce i moich rodaków, którzy licznie przyjechali w czasie wielkiej inwazji do Polski. Prawie 75% naszych rodaków mieszka nie w obozach dla uchodźców, ale w polskich domach. Jesteśmy wdzięczni. Oni się stają częścią tego społeczeństwa. Stworzenie Domu Ukraińskiego pozwoliłoby na lepszą współpracę ze społeczeństwem Krakowa, Małopolski, ale też by ułatwiło kontakty między władzami lokalnymi i społecznością ukraińską.
Rozmawiają państwo na ten temat z władzami samorządowymi, ale też z przedstawicielami rządu. Kiedy i gdzie można się spodziewać powołania takiej inicjatywy? To będzie Kraków?
- Tak. Mówimy o Krakowie. Skierowałem pisma do prezydenta Krakowa, do przewodniczącego Rady Miasta. Rozmawiamy na ten temat. Są kwestie organizacyjne, techniczne. Liczymy na wsparcie ze strony miasta. Miejmy nadzieję, że stanie się to szybko.