Zapis rozmowy Bartka Maziarza ze starostą tarnowskim Romanem Łucarzem

Kierowcy od dwóch i pół roku czekają na przywrócenie przejazdu najkrótszego na drodze z autostrady do tarnowskich Mościc. Odbudowywany most już stoi. Kiedy przejedziemy tym mostem?

Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami ten termin do końca maja jest bardzo realny. A więc jeszcze to kwestia może trzech tygodni, ale może się zdarzyć, że będzie to 27 maja. Będzie równe dwa i pół roku od chwili zamknięcia tego mostu. Ta inwestycja, która była tak medialnie nagłaśniana, ale bardzo ważna. Zamknięcie mostu stało się takim przyczynkiem do różnych komentarzy, ale nie było innego wyjścia. W tej chwili już cieszymy się pięknym mostem. Byłem tam dosłownie przedwczoraj, oglądałem ten most i rzeczywiście już są prace na wykończeniu. Zostały jeszcze barierki, oświetlenie i położenie asfaltu. Około 20 maja będzie położony asfalt i chcemy ruch puścić przed końcem maja. Wszystkie prace kosmetyczne, wykończeniowe pod mostem będą trwały do końca czerwca, bo taką mamy podpisaną umowę z wykonawcą.

A może pan zapewnić, że most zostanie otwarty w pierwszym możliwym momencie, że nie będziecie czekali na przyjazd choćby pana premiera? Takie głosy były. Czy na tego 27 i okrągłą rocznicę?

Chcielibyśmy wtedy otworzyć. Nie będziemy czekali. Jeżeli most będzie gotowy i będą wszystkie spełnione warunki, czyli cała dokumentacja również będzie już dopuszczała do ruchu. Nie będziemy zwlekali nawet jednego dnia, dlatego że uważamy, że i tak mieszkańcy bardzo na to czekali. Otwarcie oficjalne przewidujemy w czerwcu, kiedy już te prace wykończeniowe będą zakończone i wtedy będzie już całkowity most do oddania w stu procentach tak naprawdę ze wszystkimi szczegółami. Ale ruch chcemy puścić wcześniej o miesiąc przed zakończeniem tej umowy. Uważamy, że przed wakacjami ten ruch musi być puszczony, żeby jednak to ograniczenie dla mieszkańców było jak najmniejsze.

Niestety ten oczekiwany moment przez wielu kierowców i mieszkańców może zepsuć remont drogi prowadzącej do mostu. Rozbudowa jest prowadzona w ramach budowy nowego łącznika autostradowego. To prowadzi Zarząd Dróg Wojewódzkich. Ta budowa potrwa jeszcze do jesieni. Obowiązuje tam ruch wahadłowy. Pan sobie wyobraża, że most zostanie otwarty i ruch wahadłowy będzie?

Pani dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Dróg Wojewódzkich wyraźnie powiedziała, że to jest około pół roku jeszcze, do listopada. Nie wyobrażam sobie ruchu wahadłowego, dlatego że pamiętam, że roku 2012 mieliśmy ruch wahadłowy podczas remontu. Musieliśmy go po prostu w ciągu jednego dnia zlikwidować, dlatego że robiły się potężne korki. Z tamtej strony były dosłownie po Wierzchosławice, a z tej strony były po samą ulicę Czystą. Jest to niemożliwe, żeby wahadło było, dlatego że będą potężne korki. Wahadło by wychodziło na moście 300 metrów, a teraz będzie około 800 metrów. Myślę, że tutaj możliwość ruchu jednokierunkowego do Tarnowa i z powrotem ulicą Chemiczną i Dunajcową to jest jedyne możliwe rozwiązanie, żeby nie spowodować olbrzymich korków i utrudnień dla mieszkańców.

Rzeczywiście taka jest propozycja Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie, żeby ruch w stronę mostu przebiegał ulicą Dunajcową. Wprawdzie ona jest w kiepskim stanie, ale może ruch samochodów osobowych wytrzyma, a z mostu kierowcy by jechali też jednokierunkową w stronę Tarnowa. Ale wykonawca drogi nie chce się zgodzić, bo mówi, że utrudni mu to dojazd do budowy drogi. Jest jakieś wyjście z tej sytuacji?

Jeżeli chodzi o propozycję, którą przedstawił Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie, to jest bardzo sensowne rozwiązanie. Jechałem ulicą Dunajcową. Ona nie jest w złym stanie dla samochodów osobowych. Nie spowoduje to pogorszenia stanu tej drogi, jeżeli tam one się poruszały. Myślę, że to jest jedyna alternatywa. To nie jest w mojej gestii. Myśmy skierowali pismo do Zarządu Dróg Wojewódzkich, że taki problem będzie jeszcze w październiku, żeby jednak przyspieszyć budowę tego łącznika z tej strony właśnie od Tarnowa. Natomiast wszystko jest w rękach po pierwsze Zarządu Dróg Wojewódzkich, miasta, no i oczywiście wykonawcy. Jeżeli się nie dogadają, nie wyobrażam sobie tego. Cały ruch musiałby być ulicą Dunajcową i Chemiczną z Tarnowa i z powrotem. To jest droga dosyć wąska. Nie wiem, czy to byłoby możliwe, ale ja kibicuję temu, żeby jednak tam nie było żadnego wahadła, bo spowoduje to olbrzymie utrudnienia.

Zaczekamy na te szczegóły dotyczące tego, jak będzie rozwiązany ruch do mostu. Zmieńmy temat. Inflacja, wojna w Ukrainie spowodowała wzrost cen towarów i usług. Wszyscy to widzimy. Widać to także po przetargach. Samorządy mają problem ze znalezieniem wykonawców do swoich inwestycji także tych dofinansowanych z Polskiego Ładu. Powiat tarnowski niedawno podpisał umowę na remont drogi w Więckowicach i Grabnie pod Wojniczem, ale wykonawcę znaleźliście dopiero za drugim razem. Ponadto z jednej z trzech inwestycji dofinansowanej z Polskiego Ładu - powstania zakładu aktywności w Wierzchosławicach - w ogóle na razie zrezygnowaliście. Inne samorządy w ogóle mają problem ze znalezieniem wykonawcy. Jest teraz to odczuwalne?

Jeśli chodzi o drogę, rzeczywiście umowa jest podpisana i tutaj nie ma żadnego zagrożenia dla tej inwestycji prawie 9-milionowej. A jeżeli chodzi o drugą, o to rzeczywiście wycofaliśmy się z tego pierwszego naboru, dlatego że okazało się, że nie tylko cena była tutaj barierą nie do przeskoczenia, ale przede wszystkim myśmy to postanowili jeszcze rozbudować. Pewne prace, które tam chcemy wykonać, chcemy wykonać już kompleksowo, żeby do tego nie wracać. Dlatego ten kosztorys z czterech i pół miliona urósł do prawie 8 milionów. Dlatego zdecydowaliśmy wycofać ten wniosek z pierwszego naboru i złożyliśmy teraz do drugiego naboru. Teraz czekamy tylko na rozstrzygnięcie.

Ale widać ten wzrost cen w ogóle w przetargach?

Tak, widzimy wzrost cen. I rzeczywiście to jest dosyć znaczny wzrost cen, bo bardzo podrożał asfalt. Jeszcze niedawno kosztował około 1900 zł za tonę, w tej chwili około trzech tysięcy, a więc to są znaczne wzrosty. A asfalt jest na drogach głównym czynnikiem, który powoduje wzrost ceny. Jeżeli chodzi o ten pierwszy wniosek na drogę w Wojniczu, to w tym limicie, który otrzymaliśmy wyrobiliśmy się. Dokładamy tylko 5%, natomiast 95% pochodzi właśnie z Polskiego Ładu.

Ze względu właśnie na te problemy z rozstrzyganiem przetargów dofinansowanych inwestycji z Polskiego Ładu rząd wydłużył czas na ogłaszanie przetargów do połowy sierpnia o trzy miesiące. To pomoże samorządom?

Myślę, że pomoże, ale w tej chwili trudno powiedzieć, czy ceny spadną. Jeżeli chodzi o pewne dofinansowanie ze strony samorządów, to myślę, że się może nie zmienić, dlatego że jednak te ceny nie pójdą w dół i kolejne przetargi na pewno nie będą niższe. Spotykałem się z kolegami, którzy mówią, że z tych 95% dofinansowania do dróg czy 85% dofinansowania do inwestycji kubatorowych, ten wkład z Polskiego Ładu wynosi znacznie mniej, nawet 70-75 procent. Sporo kosztów z tych środków własnych musiałyby zainwestować samorządy. Część się po prostu wycofa z pewnych inwestycji albo będzie składało wnioski do kolejnych etapów Polskiego Ładu, już zawyżając te kosztorysy do realnych dzisiejszych cen.

Rada Powiatu Tarnowskiego podjęła niedawno uchwałę o zamiarze likwidacji domów wczasów dziecięcych w Jodłówce Tuchowskiej. Jak pan wcześniej tłumaczył, po zmianach w prawie będzie bardzo trudno o dofinansowanie z ministerstwa na tę placówkę. Powiat tarnowski sam nie jest w stanie utrzymać tego miejsca? Przecież cały czas cieszy się ono popularnością. Byłem tam niedawno, cały czas ktoś przyjeżdża.

Subwencja oświatowa plus dochody własne tego ośrodka praktycznie w stu procentach pokrywały. Myśmy dokładali tam dosłownie może 10%, nawet niespełna 10 całkowitych kosztów utrzymania tego budynku. Ja nie mówię tu oczywiście o wydatkach majątkowych tylko o bieżących utrzymania tego budynku. Natomiast w tej chwil przy naszej mizerii finansowej i problemach jeszcze przy moście i innych inwestycjach, gdzie musimy duży wkład własny ponieść, nie jesteśmy w stanie utrzymać tego ośrodka i wydać kwoty około trzech milionów. Tyle by to kosztowało. To jest uchwała intencyjna o zamiarze likwidacji a więc ona może nie zostać zrealizowana. My dalej czynimy starania.

Co musiałoby się stać?

Musiałoby zostać zmienione rozporządzeniem ministra edukacji, które jakby spowodowało likwidację nie tylko naszego domu wczasów dziecięcych, ale wszystkich domów wczasów dziecięcych w Polsce. Ich nie było dużo, było tylko 16, publicznych oczywiście.

Ministerstwo mówiło, że pobieraliście dwukrotne dofinansowania.

Nie. To chodzi o to, że raz pobierała szkoła, do której chodził uczeń, a my pobieramy jako dom wczasów dziecięcych. Wykonujemy całkiem inne zadania. Do nas dzieci przyjeżdżają trochę na odpoczynek, na edukację, na spędzenie czasu w takim miejscu, które też ma swoisty mikroklimat. Dlatego uważam, że jeżeli coś robimy dla dobra dzieci to nie jest podwójne finansowanie.

A to nie jest tak, że po zwolnieniach ewentualnych - mamy nadzieję, że do nich nie dojdzie - ponad 20 wychowawców zatrudnionych w ramach Karty Nauczyciela, powołacie tam państwo prywatny ośrodek?

Na razie koncentrujemy się wyłącznie na dalszych zabiegach przez panią poseł Annę Pieczarkę u pana ministra Czarnka, żeby to rozporządzenie zostało zmienione. To jest to było rozporządzenie, to nie jest ustawa. W tej chwili jesteśmy w kontakcie z panią poseł i z panem ministrem i liczymy, że nawet może do wakacji się to wszystko może się rozstrzygnąć i powrócić na własne tory.

W październiku musicie podjąć uchwałę?

Po pół roku od momentu podjęcia uchwały intencyjnej musi być podjęta uchwała o likwidacji i wtedy już z dniem pierwszego stycznia byśmy go zlikwidowali.

To jeszcze na koniec dobra informacja. Zespół Szkół Licealnych i Technicznych imienia Jana Pawła II w Wojnicz będzie miał oddział przygotowania wojskowego. Potrzebne są takie oddziały w kontekście sytuacji choćby w Ukrainie?

Ja myślę, że bardzo, tym bardziej, że nasza szkoła i klasa wojskowa to jest klasa z wielką tradycją, która prowadzona była przecież przez Czerwone Berety krakowskie. Otrzymamy zastrzyk finansowy. To jest bardzo ważne, to będzie oczywiście finansowanie z ministerstwa i mundurów, i różnych wyjazdów na poligony, na ćwiczenia z różnymi grupami wojskowymi, jak również wykłady na miejscu przez wojsko. W dzisiejszych czasach jest szczególnie ważne, kiedy taką sytuację mamy tuż za naszą granicą. Dobre przygotowanie również młodzieży do służby wojskowej jest tutaj bardzo zasadne. Bardzo się cieszymy, bo to jest dla szkoły nobilitacja, ale również podkreślenie pracy tej szkoły, dyrekcji, która tutaj bardzo mocno się zaangażuje.

Będą chętni do tej szkoły do tej klasy?

Jak zawsze. Tam zawsze jest pełna klasa, dlatego że to jest klasa, która ma już pewną tradycję i ta tradycja sama się broni.