- A
- A
- A
Pod lupą: zabytkowe krakowskie windy
Wiedeń ma ich około dwóch tysięcy, a Kraków ponad 150, ale i tak jest najlepiej "wyposażonym" miastem Polski. Mowa o starych, zabytkowych windach, które od końca XIX wieku montowane były w kamienicach i świadczyły nie tylko o zamożności i nowoczesnym myśleniu ich właściciela, ale także o dobrym guście.
Mechanizm windy w kamienicy przy pl. Dominikańskim. Foto: dzięki uprzejmości Leszka Fidelusa
(Marzena Florkowska/ew)
Winda w kamienicy przy ul. Sereno Fenna. Foto: dzięki uprzejmości Leszka Fidelusa
10 metrów na sekundę - z taką prędkością jeżdżą najszybsze windy, a te najstarsze dźwigi jeździły z prędkością pół metra na sekundę. Ważna była nie tylko prędkość, ale i komfort jazdy. Wsiadając jednak do windy, czasem zastanawiamy się, czy aby przypadkiem ona się nie urwie. Na takie m.in. pytania Marzeny Florkowskiej odpowiadali Leszek Fidelus z Urzędu Dozoru Technicznego i Piotr Wywiał, konserwator wind.
Zdjęcie z wnętrza windy w kamienicy przy al. Krasińskiego. Foto: dzięki uprzejmości Leszka Fidelusa
Najwięcej zabytkowych wind znajduje się w Krakowie w kamienicach wzdłuż Alej Trzech Wieszczów, ale były one montowane także w kamienicach starszych, w takich, które miały duszę czyli specjalny otwór. Co ciekawe, często w kamieniach znajdowały się nawet trzy windy - reprezentacyjna, dla służby i towarowa.
Winda w kamienicy na pl. Dominikańskim. Foto: dzięki uprzejmości Leszka Fidelusa
Obudowa z kutymi elementami roślinnymi wyróżnia windę w jednej z kamienic przy placu Dominikańskim. Gdzie indziej kabina z kolorowych szkieł, które mienią się zwłaszcza w wieczornym świetle. Te windy mają duszę - mówią ich znawcy i miłośnicy: Leszek Fidelus z Urzędu Dozoru Technicznego, pasjonat i znawca starych dźwigów i Piotr Wywiał, który przejął po dziadku zainteresowanie windami i je konserwuje.
W tym tygodniu zapraszamy Państwa na spacer takim niezwykłym szlakiem, a przewodnikami Marzeny Florkowskiej będą Leszek Fidelus z Urzędu Dozoru Technicznego, pasjonat i znawca starych dźwigów i Piotr Wywiał, który przejął po dziadku zainteresowanie windami i je konserwuje.
Słuchajcie od 18 do 21 kwietnia o 11:40.
Winda w kamienicy na ul. Kościuszki. Foto: dzięki uprzejmości Leszka Fidelusa
Mosiężne zawiasy i przedwojenne szyby i lustra. Zabytkowe kasety wezwań i to charakterystyczne skrzypienie drewnianej kabiny, które zupełnie niepotrzebne wywołuje dreszcz emocji. Takie przeżycia nieobce są tym, którzy od czasu do czasu jeżdżą przedwojennymi windami. Dziś pierwsza taka wyprawa krakowskim szlakiem starych wind. Marzena Florkowska wyruszyła w nią w towarzystwie Leszka Fidelusa z Urzędu Dozoru Technicznego, pasjonata i znawcy starych dźwigów.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
10:10
Spotkanie, które leczy – rozmowy o rodzinie
-
08:53
O powiększenie przewagi i utrzymanie kontaktu z czołówką zagrają Wisła i Wieczysta. TRANSMISJA
-
21:39
Bez bisów, oklasków i przemówień: Koncert Memento vitae
-
20:20
Czarodziejska Góra Tomasza Manna – czas, choroba i sens życia
-
20:07
Czas, choroba i spór o duszę — „Czarodziejska Góra” w Państwie Filozofów
-
17:08
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku - inny niż wszystkie
-
17:02
Wypadek w Kalwarii Zebrzydowskiej na DK 52. Ranna jest jedna osoba
-
17:00
Dlaczego kobiety wstępują do zakonów? Pracują dla Nieba, ale robią wszystko, żeby innym tu na ziemi żyło się lepiej
-
16:21
Tata Mr Krime’a. O Leszku Długoszu opowiada jego syn, Wojciech
-
15:44
Już po raz 24. ratują sądeckie nekropolie. Wesprzeć zbiórkę można także płacąc kartą
-
15:10
Słowacki Tatrzański Park Narodowy zamyka wysokogórskie odcinki szlaków turystycznych
-
15:05
Dobra śmierć. O godnym odchodzeniu dawniej i współcześnie