Zapis rozmowy Jacka Bańki z burmistrzem Zakopanego, Leszkiem Dorulą.
Przez parlament przechodzi ustawa o jednorazowej dopłaty do węgla. Ile gospodarstw w Zakopanem będzie mogło z tego skorzystać?
- W ostatnich latach poczyniliśmy starania. Była wielka ilość wymiany pieców na gazowe. Węglowych jest na pewno dużo mniej niż 7 lat temu. Są jednak takie domy i miejsca, w których nie jest dociągnięty gaz, nie ma geotermii. W tym momencie były one przerabiane na ekogroszek, ale on też jest trudno dostępny. Jest nieco domów do wymiany. Na pewno w Zakopanem jest dużo lepsze powietrze niż 7 lat temu.
Mówi pan o geotermii, gazie. Dopłaty do węgla mogą wpłynąć na tempo wymiany źródeł ogrzewania na ekologiczne?
- Na pewno każdy się bardziej zastanawia. Był trend, że było to bardziej optymistyczne. Teraz jest zatrzymanie. Oby to było chwilowe i dalej będziemy działać na rzecz dobrego powietrza i dobra mieszkańców.
Jakie są bariery rozwoju geotermii w Zakopanem? Z raportu NIK wynika, że potencjał geotermii w Polsce nie jest wykorzystywany, ale Zakopane jest dobrym wyjątkiem. Z drugiej strony Tygodnik Podhalański opisywał historię mieszkanki Zakopanego, która chciała się podłączyć do pobliskiej sieci geotermalnej, za co zażyczono sobie 50 tysięcy złotych.
- Faktycznie są takie przypadki. Jest ich sporo. Oczekujemy na lepsze działanie Geotermii, żeby tych przypadków nie było. Cieszmy się, że mieszkańcy chcą się podłączyć. Firma powinna się cieszyć, że do tego źródła chcą się podłączyć. Czasem jest taki rachunek podłączenia, że nie da się tego zrobić. Oby w najbliższych latach udało się to przezwyciężyć. W Zakopanem powinna być lepsza możliwość podłączenia do geotermii. To najkorzystniejsze i najbezpieczniejsze.
Jakie programy pomocowe przyspieszyłyby rozwój geotermii w Zakopanem?
- Wszystko w rękach Geotermii. Samorząd może wesprzeć ją tak, żeby przejścia przez nasze nieruchomości, pasy drogowe były możliwe. Są możliwe. Dajemy taką możliwość Geotermii. Jak nie ma innego wyjścia, dajemy możliwość wejścia w pas drogowy, w chodnik, żeby każdy mógł się podłączyć.
Czyli kwestia tempa rozwoju geotermii to sprawa samej Geotermii Podhalańskiej?
- Według mnie tak. Chociaż chęć podłączania się mieszkańców jest. Na dziś częściej wybierali gaz. Na gazie można jeszcze gotować. Dużo jest mieszkańców, którzy chcą się podłączyć do geotermii.
Za kilka tygodni trafi do konsultacji projekt regulacji ws. najmu krótkoterminowego. Ministerstwo Sportu i Turystyki chce wprowadzić rejestr takich lokali i dać gminom możliwość wprowadzania regulaminów na poziomie uchwał. Jak pan ocenia ten kierunek zmian?
- Tak. Nam się wydaje, że każda decyzja rządowa, która pozwala działać lepiej samorządom, jest dobra. Samorządy lepiej znają problemy i potrzeby mieszkańców. Jeśli to pójdzie w tym kierunku, jest to korzystne.
Ograniczyłoby to w jakimś stopniu szarą strefę w Zakopanem?
- To pozwoliłoby samorządom na pewno lepiej działać.
Jakie regulaminy i kary mogłoby wprowadzić Zakopane? Na przykład związane z uciążliwością i zakłócaniem ciszy? Znowu o tym słychać.
- Te wszystkie dolegliwości naszego miasta są takie same jak w innych miastach. Kontaktowałem się z Sopotem. Niczym się nie różnimy. Podobnie jest w miastach nieturystycznych. Także w Łodzi i Warszawie są te same przypadki. To nie tylko kwestia regulacji prawnych, ale wychowania turystów i ludzi. Jak się powinien człowiek zachować tam, gdzie jedzie w gości?
Dość ostro do tych przypadków odnosi się pani prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Chodzi o alkoholowe imprezy turystów, niszczenie mienia, ostatni przypadek podróży turystów na dachu busa. Szefowa TIG mówi wprost, że Zakopane straciło dobre imię i dobrych turystów. Zgadza się pan z tym?
- Wiem tylko tyle, że TIG i pani prezes są nastawieni przeciwko w stosunku do działań Zakopanego. Lepiej jakby popracowała, jak sama może pomóc Zakopanemu.
Są statystyki, które mówią o kilkudziesięciu interwencjach policji dziennie.
- Tak, ale są miasta, w których nie ma takich interwencji?
Mamy połowę sezonu turystycznego. Jakie jest obłożenie miejsc noclegowych? Szczyt znowu będzie w połowie sierpnia?
- Na pewno teraz turyści zachowują się inaczej. Nie rezerwują z dużym wyprzedzeniem, ale w ostatniej chwili. Turysta się zmienił po pandemii i przy wojnie. Wybiera termin mu dogodny, żeby pogoda się sprawdziła. W Zakopanem zawsze jest jednak co robić, nawet jak pada deszcz. Mamy festiwale, wydarzenia, zabytki, galerie, muzea. Nic tylko wybierać Zakopane, żeby spędzić tu swój czas. W każdy dzień będzie coś do zrobienia.
Zapytam o ceny, bo to odstrasza część turystów. Usługi noclegowe i gastronomiczne w Zakopanem się zmieniły? O ile jest drożej?
- Jest wolność gospodarcza. Każdy cenę dostosowuje do swojego obiektu. W Zakopanem są obiekty bardzo drogie, ale też tanie. Niektórzy mówią, że za tanie. Dla każdego jest tu oferta, która pozwoli mu coś wybrać.