Czym jest posłuszeństwo? Psychologia a „zewnętrzne” reguły
Posłuszeństwo to przede wszystkim skłonność do wykonywania działań narzuconych z zewnątrz: przez osobę, instytucję lub bezosobową normę. To pojęcie – mówi Marcin Szafrański – dotyczy raczej sytuacji społecznej niż wewnętrznych mechanizmów, ale w praktyce splata się z konformizmem, automatyzmem działania i internalizacją norm, których często nawet nie kwestionujemy.
– „Załóżmy, że posłuszeństwo to gotowość podlegania ograniczeniom, regułom i systemom zewnętrznym” – wyjaśnia gość podcastu.
Psycholog przypomina, że kulturowe tło może wpływać na interpretację sytuacji, ale „efekt główny” – uleganie autorytetowi – pozostaje zadziwiająco stabilny. – „Nic nie każe mi sądzić, że wrażliwość na autorytet zasadniczo różni się między narodami” – zaznacza.
Efekt autorytetu: od Milgrama do współczesnych replikacji
Rozmówca nawiązuje do klasycznego eksperymentu Stanleya Milgrama, w którym badani – zachęcani przez osobę w białym kitlu – „rażą” prądem rzekomego ucznia za błędy. Wynik? Wysoki odsetek osób gotowych kontynuować procedurę mimo sygnałów cierpienia. – „To był sztuczny, a jednak bardzo mówiący układ: wystarczył przypadkowy autorytet poznany 10 minut wcześniej” – zauważa Szafrański.
Dodaje, że polskie repliki – m.in. zespół prof. Tomasza Grzyba (SWPS) – nie wykazały istotnych różnic ze względu na płeć, wiek czy deklarowaną empatię. Nawet ostrzeżenie o możliwym odwecie (że „uczeń” będzie mógł się zrewanżować) nie wyhamowywało posłuszeństwa. Granice? – „Wiele wskazuje na to, że dla części ludzi granic po prostu nie ma” – mówi psycholog.
Podobnie działa autorytet na odległość. Szafrański przywołuje badania Hoflinga: telefoniczna „dyspozycja” lekarza wystarczała, by pielęgniarki wykonywały niebezpieczne polecenia. Mechanizm wspiera także inercja decyzji – jak pokazał eksperyment Rosenhana – pierwsza kategoryzacja („to pacjent psychiatryczny”) bywała podtrzymywana mimo danych przeczących diagnozie.