Człowiek okrutny to jaki? O psychologii okrucieństwa
– „Człowiek okrutny to człowiek, który w określonych sytuacjach doświadcza satysfakcji emocjonalnej z zadawania cierpienia drugiej osobie” – mówi psycholog i psychoterapeuta Marcin Szafrański, gość audycji Wieczorna Terapia w Radiu Kraków. W rozmowie podkreśla, że zjawisko okrucieństwa jest znacznie bardziej złożone, niż mogłoby się wydawać, a każdy z nas nosi w sobie jego potencjał.
Według psychologa okrucieństwo można zdefiniować jako odczuwanie satysfakcji z zadawania cierpienia lub brak dyskomfortu wobec bólu innych. Ten drugi element pozwala powiązać okrucieństwo z empatią – bo to właśnie brak emocjonalnego rezonansu odróżnia zwykłą agresję od prawdziwego okrucieństwa.
Szafrański zaznacza, że fascynacja bólem i cierpieniem innych nie zawsze wiąże się z bezpośrednim działaniem.
– „Niektórzy czerpią przyjemność już z samego obserwowania cierpienia” – mówi.
Okrucieństwo codzienności i nasze „mroczne ja”
Choć badania nad zjawiskiem okrucieństwa są nieliczne, psychologia wskazuje na jego powszechną potencjalność. Szafrański przypomina eksperymenty inspirowane słynnym badaniem Milgrama, w których uczestnicy mogli przerwać zadawanie bólu innym, lecz najczęściej tego nie robili. Takie zachowania pokazują, że gotowość do bycia okrutnym może ujawniać się w sytuacjach, gdy zanika kontrola społeczna lub gdy okrucieństwo zostaje znormalizowane w grupie.
– „Wystarczy, że inni nie reagują, a my także zaczynamy się przyglądać bezczynnie. To milczące przyzwolenie jest jednym z najważniejszych mechanizmów, które pozwalają okrucieństwu się rozprzestrzeniać” – tłumaczy psycholog.
Okrucieństwo nie ogranicza się jednak do sytuacji ekstremalnych. Pojawia się także w relacjach codziennych – w słowach, gestach, emocjonalnych rozgrywkach. Szafrański zwraca uwagę, że okrucieństwo w relacjach często bywa planowane, świadome i kontrolowane. – „To nie zawsze utrata panowania nad sobą. Czasem to precyzyjnie wymierzone zadawanie bólu – emocjonalnego, nie fizycznego” – zauważa.