Czym jest władza? Dlaczego tak trudno ją zdefiniować – i dlaczego tak bardzo nas pociąga?
Czy władza zawsze wiąże się z kontrolą i odpowiedzialnością, a może to po prostu zdolność narzucania swojej woli? Jak sprawowanie władzy wpływa na nasze relacje – w pracy, w rodzinie, w związku? I wreszcie: czy władza naprawdę psuje ludzi, czy po prostu przyciąga tych, którzy i tak mają do niej predyspozycje? O psychologicznych mechanizmach władzy, jej kosztach i atrakcyjności, a także o tym, dlaczego człowiek władzy patrzy na świat jak kot na mysz, Wioletta Gawlik rozmawia z Marcinem Szafrańskim – psychologiem, psychoterapeutą i rzecznikiem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Spór o definicję władzy zaczyna się już na progu rozmowy. Pojęcie to trudno uchwycić, a „od tego, jak ją zdefiniujemy, bardzo wiele później zależy”. Przywołana definicja władzy jako „asymetrycznej kontroli nad zasobami” — zdaniem Marcina Szafrańskiego — bywa zbyt magazynowa i pomija dynamikę relacji. Zasobami są nie tylko pieniądze czy stanowiska, ale także kompetencje poznawcze i emocjonalne. Kluczowa jest relacja co najmniej dwóch stron oraz procesy społeczne i poznawcze, które ją napędzają.
Szafrański podkreśla też różnice językowe: polskie „władza” nie zawsze da się jednoznacznie przełożyć na angielskie power. Zanim więc budujemy teorie, warto pytać ludzi, jak rozumieją władzę w codziennym doświadczeniu — tyle że odpowiedzi będą różne: jedni widzą głównie władzę publiczną i sformalizowaną, inni dostrzegają także dominację w związkach i relacjach bliskich.
Posłuchaj rozmowy:
Władza a kontrola
Szafrański rozdziela władzę i kontrolę. Kontrola to skuteczny wpływ — nad ciałem, emocjami, a czasem nad innymi — który daje poczucie sprawczości. Władza to z kolei realna decyzyjność wdrażana w praktyce. Oba zjawiska mogą się „skrzyżować”: bywa, że jedna osoba formalnie sprawuje władzę, lecz faktyczną kontrolę nad decyzjami przejmuje ktoś, kto w hierarchii wygląda na podległego. Widać to zarówno w związkach, jak i w organizacjach.
Na gruncie prawa szczególnym przypadkiem jest władza rodzicielska — łącząca decydowanie z obowiązkiem opieki. Tu pojawia się pytanie, czy władza jest nierozerwalna z odpowiedzialnością. Część teorii rozdziela te pojęcia, wskazując, że w praktyce bywa ona „siłą narzucania woli”, a odpowiedzialność stanowi raczej zasłonę dla surowej logiki wpływu.
Czy władza zmienia ludzi?
Szafrański powołuje się na badania pokazujące, że sprawowanie władzy często modyfikuje postawy: spada empatia i wrażliwość na perspektywę innych, rośnie autorytatywność. Zjawisko potrafi się uogólniać — człowiek, który ma władzę w jednym obszarze, zaczyna zachowywać się tak, jakby posiadał ją także w innych. Długie sprawowanie funkcji sprzyja przekonaniu o własnej nieomylności i zamyka oczy na sygnały z otoczenia.
Jednocześnie wysokie stanowiska niosą znaczne koszty: stres, obciążenia poznawcze i ryzyko problemów ze zdrowiem psychicznym.
„To nie jest wcale najzdrowsza grupa pod względem ryzyka dolegliwości psychicznych” — zauważa.
Władza bywa także atrakcyjna sama w sobie. Daje prestiż, dostęp do zasobów i — jak wynika z badań przywołanych przez psychologa — podnosi postrzeganą atrakcyjność w związkach. Co istotne, „uzależnia już samo poczucie władzy”: w eksperymentach wystarczał fikcyjny podział ról, by ludzie chcieli swoją pozycję utrzymać, nawet bez realnego przełożenia na rzeczywistość.
Kto chce władzy, a kto jej unika?
Nie wszyscy pożądają władzy, ale rola potrafi nas zmieniać niezależnie od „profilu osobowości”. Istnieją cechy, które sprzyjają dążeniu do wpływu (np. chłodny, instrumentalny stosunek do ludzi), lecz mechanizmy sprawowania władzy uaktywniają się także przy losowym przydziale ról. W praktyce codziennej widać, że część osób przenosi nawyki z pracy do domu — albo odwrotnie — choć nie da się tego zjawiska uogólnić.
Po drugiej stronie relacji pojawia się skłonność do uległości. Ludzie nieraz „oddają” odpowiedzialność, bo to daje poczucie bezpieczeństwa i oszczędza wysiłku. Presja autorytetu, większości czy lęku przed sankcją sprawia, że wykonujemy polecenia, których w innych okolicznościach byśmy nie przyjęli. Utrwalona dominacja w relacji partnerskiej bywa wyjątkowo trudna do przerwania; w terapii często potrzebny jest dłuższy proces, zanim osoba doświadczająca nadużyć odważy się na zmianę. Szafrański przypomina przy tym, że społeczeństwa o większej równości — w dostępie do zasobów i wpływu — funkcjonują lepiej i są szczęśliwsze, co podaje w wątpliwość „naturalność” silnie hierarchicznych układów.
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.