Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Bogusławem Sonikiem.
Czego się pan spodziewa po prezentacji audytu rządów PO-PSL?
- Trudno powiedzieć. Spektakularny charakter jaki nadaje się temu wydarzeniu sugeruje, że będzie to propaganda w stylu odwiecznego chleba i igrzysk. Chleb został podarowany, teraz pora na igrzyska. To normalne, że każdy rząd czy władca w firmie, chce znać stan firmy. Każdy rząd to robił. Obawiam się jednak, że to ma na celu nie tylko pokazanie stanu, ale też wypunktowanie zdarzeń, które będą propagandowo dosadne.
Czyli nie ma nic złego w tym, że poznajemy podsumowanie poprzednich rządów?
- To powinno być zrobione. Jednak charakter jaki się temu nadaje, zmienia się program Sejmu, ministrowie mają debatować... To spektakl. To jest nastawione na przekaz propagandowy.
Jaka będzie strategia PO związana z tym wielogodzinnym grillowaniem? Będą państwo mówić, że to odpowiedź na marsz opozycji?
- Tak nagłe wskoczenie z tym sugeruje to. Marsz zaniepokoił rządzących. Mimo wzywania do uspokojenia polityki przed ŚDM, to się zmienia. Wprowadza się to w program z godziny na godzinę.
Ile będzie opozycyjnych koalicji? Jedna z KOD, Nowoczesną, PSL i lewicą czy dwie? KOD z lewicą a PO z Nowoczesną i PSL?
- W tej chwili to jest rozważanie nie na czasie. Koalicję trzeba tworzyć obywatelską. Wszyscy, którzy chcą działać w opozycji i zatrzymać obecną władzę, są zapraszani. PO jest realną siłą, która może zatrzymać PiS. Musi dbać o swoje struktury i o sprawne organizowanie obywateli niezadowolonych, żeby realizować w przyszłości inny program. Koalicje się tworzy w zależności od wyborów, ordynacji. To drugorzędne w tej chwili.
PO jest największym klubem opozycyjnym, ale jak popatrzymy na sondaże to nie jest najmocniejszym graczem. Bez SLD?
- Legia w poprzednim sezonie przegrywała mecz za meczem a nagle się zebrała i może być mistrzem. Czy bez SLD? W której sprawie? Wyborczo? Nie sądzę, żeby to było interesujące. Nie może być koalicji wszystkiego ze wszystkim. To nie gwarantuje zwycięstwa. Jak się zmiesza wszystko ze wszystkim to tworzy się wektory odpychające. Musi być jasna oferta partii, która chce wygrać wybory. Tak mamy zamiar to zrobić. We wrześniu ogłosimy program wyborczy.
Dzisiaj też ma zapaść decyzja opozycji dotycząca spotkania z PiS ws. TK. Zaproszenie powinno zostać przyjęte czy odrzucone?
- Doświadczenia pokazują, że te rozmowy prowadzą donikąd. Są komisje w Sejmie, które mogą pracować po poszanowaniu konstytucji. To nudne, ale jest proste rozwiązanie. Trzeba opublikować wyrok i powołać 3 sędziów. Wtedy można rozmawiać nad kształtem TK.
Czyli zaproszenie marszałka Kuchcińskiego zostanie odrzucone?
- Będą decydować władze klubu. Nie było takiej debaty. Zobaczymy.
Dzisiaj w Parlamencie Europejskim jest debata o propozycji Komisji Europejskiej. Chodzi o 250 tysięcy euro za nieprzyjętego uchodźcę. Czego się pan spodziewa? Dokąd to zmierza?
- To koński targ. To absurdalne. To pokazuje bezradność działań administracji brukselskiej wobec dramatu ludzkiego, którego jesteśmy świadkami. Nie ma prostych rozwiązań. Nie udało się zrealizować zamierzenia. Komisja nie potrafi zweryfikować uchodźców tak skutecznie, żeby poszczególne kraje przyjmowały ich bez obaw. Dorzucanie kolejnego kryterium finansowego obraca się w niechęć wobec administracji brukselskiej.
Czego się możemy spodziewać? Spędził pan wiele lat w Europarlamencie? Jak ta propozycja wpłynie na poszczególne kraje?
- Europarlament będzie miał tylko opinię. Nie ma aż tak decydującego znaczenia to co tam zostanie powiedziane. Na pewno są kraje, które nie wyrażą na to zgody. Nie ma od 2 lat przedstawionego scenariusza. USA, które spowodowały tę destabilizację, też kompletnie umywają ręce.
Czyli tak czy inaczej przyjdzie nam zapłacić za kryzys?
- Musimy wymóc to co było powiedziane. Trzeba przyjąć tę liczbę, którą zadeklarowaliśmy, mając gwarancję prześwietlenia tych osób.
I na tym koniec?
- Potem trzeba szukać rozwiązań wspólnych. UE wypracowała model zatrzymywania na granicach tureckich. To nie funkcjonuje. Część krajów UE skłania się ku temu, żeby tworzyć obozy dla uchodźców przy granicach i tam im pomagać.