Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję o sytuacji w Polsce. Oświadczył w niej, że jest poważnie zaniepokojony tym, iż faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem z klubu PiS, Arkadiuszem Mularczykiem.
Będzie reakcja rządu na rezolucję Parlamentu Europejskiego czy reakcją będzie milczenie?
- Nie wiem. Trzeba pytać panią premier. Wczoraj słyszałem komentarz pani premier do tej rezolucji. Stanowiska oficjalnego pewnie nie będzie, ale do tej sytuacji trzeba podejść krytycznie. Inicjatorem tej rezolucji byli posłowie Parlamentu Europejskiego z PO. Mamy też rolę Donalda Tuska, który to wspiera. Ta sytuacja wchodzi w szerszy kontekst UE. Część elit UE od kilku dekad wywodzi się z formacji liberalnych i lewicowych. Oni widzą zagrożenie w tym, że do głosu dochodzą konserwatyści. Ta rezolucja jest próbą zastopowania pochodu konserwatystów w UE. Najpierw Węgry, teraz Polska. W Wielkiej Brytanii czy Francji politycy odwołujący się do innych wartości uzyskują przewagę. To próba przystopowania PiS. Polska jest największym krajem Europy środkowo-wschodniej. To wywołuje zaniepokojenie krajów UE. To karcenie Polski i naszego rządu, który odwołuje się do innych wartości niż te, które teraz rządzą w UE.
To wynoszenie polskich spraw do Brukseli to nic nowego. W 2014 roku PiS próbował przeforsować sprawę wyborów samorządowych. Nie przecenia pan jednak wpływu PO na europejską politykę?
- Ja bym nie sprowadzał do jednego mianownika kwestii ważności wyborów. One przez długi czas nie były znane publicznie, była masa nieważnych głosów. Jak tego nie będziemy kontrolować, to co jest ważniejsze? Wpływ polityków PO? Ta partia jest wpływowa w Europejskiej Partii Ludowej. Donald Tusk, Jerzy Buzek to postaci rozpoznawalne. One miały wpływ na pewne decyzje, które zostały wywołane. To próba walki z rządem PiS. Takie próby są też w Radzie Europy. Wykorzystuje się instrumenty międzynarodowe. Opozycja nie ma pomysłu na działanie w Polsce, więc próbuje za granicą.
Powinniśmy się chyba cieszyć, że mamy tak duży wpływ na politykę europejską.
- Te wpływy wiążą się z ideologią i polityką. Chciałbym, żeby te wpływy miały wymierne korzyści dla Polski. Tu PO nie jest skuteczna.
Było zaproszenie do rozmów, opozycja mówi, że wygląda to na dialog pozorowany. Jakie propozycje kompromisu powinny zostać wypracowane przez zespół ekspertów?
- Klucz do rozwiązania konfliktu leży w TK i Sejmie. Tu trzeba wypracować kompromis. Trwają prace ekspertów. Zespół zapoznaje się z raportem Komisji Weneckiej. Mieliśmy wiele zastrzeżeń do tych zaleceń. Niedługo będą punkty, które zaproponują eksperci, żeby wyjść z kryzysu. On jest dla nas szkodliwy. Teraz musimy poczekać. Sprawa jest skomplikowana. Nakłada się tu niekonsekwencja orzecznicza TK, zmiana stanowisk, ustawa, której TK nie zastosował, nieważność wyboru sędziów. To nie jest łatwe. To wymaga kompromisu, ale ze wszystkich stron – opozycji, koalicji i TK. Widzimy postawę nieprzejednaną prezesa Rzeplińskiego. On stoi ponad prawem i stawia się ponad naród.
Warunek podstawowy, który stawia opozycja, czyli publikacja wyroku TK, o czym też mówi konserwatywny Klub Jagielloński, jest możliwy do spełnienia?
- Mamy fundamentalny spór co do publikacji tego wyroku. TK byłby jedynym ciałem, które nie musi stosować się do ustaw. To głębokie nadużycie. To wybieg ze strony prezesa Rzeplińskiego. Nie wszyscy sędziowie się z tym zgadzają. Trudno takie obejście prawa traktować pozytywnie. Wszyscy musimy stosować się do prawa, także TK. Jak TK nie stosuje się do prawa, to nie można respektować owoców takiego działania.
Mówił pan o wspólnych, europejskich wartościach. Mamy 14 kwietnia, 1050 lat od chrztu Polski. Ostatnio świętowanie u nas to kolejny pretekst do dzielenia Polaków. Tego się pan spodziewa w najbliższych dniach?
- Zawsze jest spór. Nigdy w demokracji nie ma jednej partii, która narzuca poglądy. Spór zawsze będzie, ale faktycznie mamy w najbliższych dniach obchody 1050. rocznicy chrztu Polski. To ważna rocznica dla Polaków. 1050 lat temu Mieszko I przyjął chrzest. Od tego czasu zaczyna się historia Polski, mamy spisane dzieje władców Polski. Wcześniejsza historia nie jest dobrze znana. Wejście do chrześcijaństwa dało podstawy państwowości naszego kraju. To wielki czas dla Polski. Powinniśmy z tego wyciągnąć pozytywne wnioski. Mimo że są spory, jesteśmy Polakami. To wielka wartość. Nasza historia nie była łatwa. Teraz mamy szansę na budowę mocnej pozycji Polski, ale trzeba wyciągnąć wnioski. To co się teraz dzieje to turbulencje, ale trzeba iść do przodu.