Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem sportu i turystyki, Andrzejem Gutem-Mostowym.
Nie będzie kontynuacji bonu turystycznego w dotychczasowej formie i skali. Dlaczego państwo rezygnują z rozwiązania dobrze przyjętego przez polskie rodziny i branżę turystyczną?
- Nie możemy powiedzieć, że rezygnujemy. Prowadzimy prace, jak podobny program wykreować z branżą na przyszłość. Te 4 miliardy były z funduszu pomocy Covid. To była reakcja na zamknięcie branży w czasie Covid. Dlatego teraz nowe środki na wsparcie turystyki musiałyby być podobnie przedyskutowane co do formy i skali. Promowanie turystyki krajowej jest pożądane, ale to nie mogą być środki w takiej skali, które by szły z funduszu covidowego. W wielu innych sektorach gospodarki też są trudności.
Jakie rozwiązanie mogłoby zastąpić bon?
- Myślimy, że dodatkowe instrumenty na linii pracodawca-pracownik mogłyby być one wydatkowane w formie bonu. To środki, które by stymulowały rozwój turystyki poza sezonem. W sezonie letnim i zimowym branża ma zadowalające obroty. Między sezonami jest problem. W tym kierunku powinniśmy iść.
Czyli byłaby to oferta, którą w stronę pracownika by wysuwał pracodawca. Rozważacie państwo wprowadzenie kryterium dochodowego?
- Na tę chwilę bon turystyczny jest przypisany do każdego dziecka. To był program społeczny. Chcieliśmy zachęcić rodziny do odpoczynku w Polsce. Wprowadzenie dodatkowych kryteriów skomplikowałoby system. Musiałaby być nowa baza. Jak jednak będą takie postulaty, rozważymy to.
Nowy sezon turystyczny będzie z nowym bonem, lub czymś, co bon zastąpi?
- To nie będą nasze decyzje. Jako Ministerstwo Sportu i Turystyki zapostulujemy to, ale to będzie wola parlamentu i rządu.
Ministerstwo Sportu i Turystyki chce uporządkować kwestię najmu krótkoterminowego. Stanie się on zwykłą usługą hotelarską?
- Czy najem krótkoterminowy będzie działalnością gospodarczą, zależy od skali działalności. Tego chyba nie zmienimy. Osoby, które mają jedno mieszkanie w kurorcie, będą mogły to wynajmować. To nie będzie typowa działalność gospodarcza. W tym kierunku nie będziemy wprowadzali nowych rozwiązań. Założeniem było to, żeby każdy najem krótkoterminowy był zarejestrowany, czyli podlegał przepisom pożarowym, sanitarnym. Wszystkie podatki też powinny być odprowadzane do samorządów. Musi być równość prowadzenia działalności. Najem krótkoterminowy nie powinien być konkurencją na innych zasadach. Każdy najem krótkoterminowy powinien być zarejestrowany. To ważne też dla platform rezerwacji w internecie. Wtedy można wymagać, żeby każda transakcja była opodatkowana.
Czyli rejestracja ma zlikwidować szarą strefę. Co z licencjami? Będą one dla tych, którzy wynajmują swoje nieruchomości?
- Po spełnieniu wykazanych przepisów, nie będzie raczej potrzeba licencji. Będzie to numer danego lokalu. Gdyby się okazało, że byłyby spełnione negatywne parametry: zaburzenie spokoju, łamanie przepisów sanitarnych, pożarowych, wtedy urząd rejestrujący mógłby wyrejestrować lokal z bazy. Taki lokal nie mógłby być legalnie najmowany.
Gminy na poziomie uchwał będą mogły regulować kwestię najmu krótkoterminowego?
- Tak byśmy chcieli. Gminy miałyby pewną dowolność. To ważne w konflikcie klasycznej formy turystycznej z normalną funkcją mieszkaniową. Jest wiele problemów. Podczas pobytu w Gdańsku Rada Polskiej Organizacji Turystycznej i rada przy ministrze wysłuchała ze strony włodarzy Sopotu opowieści, jak turystyczne imprezy negatywnie wpływają na wizerunek turysty. Wokół pozytywnej turystyki nie powinniśmy tworzyć negatywnej aury. Chodzi o zjawisko nadmiernego imprezowania turystów. Turystyka powinna być dobrze postrzegana. To jest w interesie branży turystycznej.
Czyli na poziomie gminy samorząd by mógł uchwałami regulować regulamin porządkowy? Mógłby wprowadzać kary administracyjne?
- Dokładnie tak to widzimy. Samorząd miałby też dowolność. Negatywne zjawiska nie występują wszędzie. Są miejsca, gdzie turyści nie są problemem. Są jednak miejsca, gdzie są problemem w pewnym zakresie. Tam samorządy mogłyby kształtować politykę wobec najmu krótkoterminowego.
Kiedy mogłyby wejść w życie takie przepisy?
- Konsultacje ruszą za kilka tygodni. Mamy nadzieję, że jesienią będzie projekt.
Co z turystyką przyjazdową? Ten segment dzisiaj w Polsce leży...
- Nie leży, ale nie powstał do takiego stopnia, jak było przed pandemią. Turystyka zagraniczna jeszcze na całym świecie nie wróciła do czasów sprzed pandemii. Dodatkowo w Europie tli się konflikt wojenny. To dodatkowe czynniki nie tylko w Polsce. Także w innych krajach Europy. Informujemy, Polska Organizacja Turystyczna prowadzi kampanie, mówią, że w Polsce można bezpiecznie wypoczywać. To jednak obiektywne przyczyny. One szybko nie zostaną zniwelowane. Mam nadzieję, że akcje promocyjne w wielu krajach przyniosą skutek. Już obserwujemy wiele rejestracji zza zachodniej granicy.
Są takie sytuacje jak ostatnio, kiedy MSZ hiszpański i izraelski odradzał podróży do Polski.
- Zdementuję. Podjęliśmy akcję wyjaśniającą. To był fake news. Żadna instytucja tego nie przekazywała. Było dementi. Podziękowania dla Polskiej Organizacji Turystycznej za działania wobec tych informacji.