Czym są w stanie zachwycać?

Zdobyły me serce przede wszystkim swą niewymagającą naturą. Co prawda wiosną pokazują się dość późno, wychylając najpierw powoli szpiczaste pąki liściowe, ale szybko rozwijają je w okazałe i pełne liście. Dzięki temu na rabacie mogą rosnąć razem z wczesnowiosennymi roślinami cebulowymi. Jesienią ciekawie przebarwiają się na złotożółty kolor, które zwarzy dopiero przedzimowy mróz.

Liście funkii mają regularny, najczęściej sercowaty kształt oraz równoległą linię nerwową. Najczęściej przybierają barwę zieloną, niebieskawą lub żółtą, ale odmiany różnią się między sobą rozmiarami, kształtami i kolorami liści – to kryterium wyboru przyprawia o zawrót głowy i powoduje niemal paraliż decyzyjny.

Latem spomiędzy liści wychylają się pędy kwiatowe z drobnymi liliowo-niebieskimi, fioletowymi lub białymi kwiatami, które u niektórych odmian są pachnące. Rozpiętość rozmiarów, a związku z tym i miejsc, w których jesteśmy w stanie je posadzić, jest doprawdy imponująca – od maleńkich kilkunastocentymetrowych miniaturek po giganty – ponad metrowej wysokości i rozpiętości.

Nie są ekspansywne, niektóre odmiany cechują się wręcz powolnym tempem wzrostu, pełnię swych walorów dekoracyjnych, ukazując dopiero po kilku latach od posadzenia. Jeśli sadzimy je na rabatach wyłożonych włókniną, to trzeba sukcesywnie powiększać nacięcie wokół roślin by miały szansę się rozrastać. Są długowieczne i łatwe w uprawie.

 

Co zatem potrzebują?

Najlepiej będą się czuły w miejscu półcienistym i cienistym, na tle zieleni żywopłotu, pod murkiem czy nad oczkiem wodnym. W słońcu mogą również rosnąć, ale raczej te odmiany o liściach pstrych i to raczej w miejscu jak najbardziej wilgotnym. Najlepiej jeśli będą rosły w glebie wilgotnej, żyznej i lekko kwaśnej, ściółkowanej drobną korą. Wiosną dokarmiam je wieloskładnikowym nawozem do ogrodowych roślin, a latem raz na 3-4 tygodnie podlewam takim do roślin kwitnących. Jesienią, po uprzątnięciu liści, obsypuję dodatkowo przesianym kompostem, zapewniającym wiosną niezbędne składniki pokarmowe. Nawożenie jest konieczne, by funkie rosły okazale, bo przy takiej masie liści podłoże szybko się wyjaławia. Szybką poprawę wyglądu funkii zapewnią też nawozy dolistne (na przykład Florovit), których roztworem opryskuję liście.

Jeśli gleba, w której rosną jest lekka i piaszczysta, a w związku z tym mają dość sucho – to koniecznie trzeba je podlewać, by rosły bujnie. Pod koniec lata sukcesywnie usuwam żółknące i pokładające się liście, by kępy zachowały urodę. Zaschnięte liście można usunąć jesienią lub poczekać z tym do wiosny.

 

Czy mają jakichś wrogów w postaci szkodników czy chorób?

Roślina jest odporna na choroby i większość szkodników. Jedynym szkodnikiem atakującym liście są ślimaki, czego objawem są duże i nieregularne dziury w liściach. Najprostszym sposobem walki z nimi jest rozsypanie pod rośliną „zapory” z wapna palonego lub rozstawienie pułapek z piwem.

Nie ma takiego ogrodu, w którym nie mogłyby rosnąć, ale niebywale efektownie będą wyglądać na dużych przestrzeniach posadzone w wieloodmianowych grupach. W małym ogrodzie raczej posadzimy je pojedynczo, a nawet mogą rosnąć w donicach i skrzyniach na tarasach, w towarzystwie bukszpanów czy niecierpków nowogwinejskich. Najlepszym dla nich towarzystwem bylinowym są cieniolubne paprocie, rumianki, żurawki, języczki, zawilce japońskie, ciemierniki i bergenie.