Nie jest tajemnicą, że obowiązujące przepisy uchwały antysmogowej dla Małopolski od początku miały tyle samo zwolenników co przeciwników. Sugestia dotycząca złagodzenia jej zapisów pojawiła się podczas posiedzenia komisji środowiska. Przeciwnicy antysmogowych restrykcji zaproponowali wtedy, aby wydłużyć o 3 lata czas na wymianę pieców niespełniających żadnych norm emisyjnych. 
Zdaniem byłego wicemarszałka, teraz radnego Sejmiku, Tomasza Urynowicza takie działania zaprzepaściłyby wieloletni wysiłek w walce ze smogiem.
"To, co udało się zrobić w poprzednich latach, to, co miałem szczęście kontynuować, jest olbrzymim osiągnięciem całego samorządu i wielkim wyzwaniem, przed którym tak naprawdę w następnych latach będziemy stać. Wejść ma w życie dopiero uchwała antysmogowa likwidująca kopciuchy z końcem tego roku. Jeżeli chcemy żyć i oddychać czystym powietrzem, nie powinniśmy się bać odważnych rozwiązań. Za każdym razem, kiedy pojawi się cień ryzyka związanego z rozluźnianiem uchwały antysmogowej, będziemy stanowczo protestować" - mówi Urynowicz.
Tyle tylko, że pomysł zmian jest na razie jedynie sugestią środowisk, w które uderzają zapisy uchwały. Do Sejmiku nie trafił żaden projekt uchwały w tej sprawie.
Wicemarszałek województwa Józef Gawron pytany o możliwość złagodzenia zapisów uchwały antysmogowej kategorycznie zaprzecza.
"W ogóle nie pracujemy nad projektem zmiany ani ustawy antysmogowej, ani programu ochrony powietrza. Wnioski o przesunięcie terminów wejścia zakazu użytkowania kotłów bezklasowych to są wnioski, które są w przestrzeni medialnej zgłaszane przez różne środowiska, natomiast nie ma takiej inicjatywy ani ze strony zarządu, ani radnych Sejmiku Województwa Małopolskiego. Wszelkie działania, które podejmujemy, związane są z tym, żeby w tej chwili zintensyfikować i zdynamizować proces wymiany tych kotłów bezklasowych i pieców w domach jednorodzinnych, wielorodzinnych, u mieszkańców Małopolski" - wyjaśnia Gawron.
Tymczasem radny Urynowicz dodaje, że przygotowana przez niego poprawka do budżetu zakładająca przeznaczenie 100 milionów na walkę z ubóstwem energetycznym została odrzucona. 

Przedstawiciele Polskiego Alarmu Smogowego podkreślają, że już sama dyskusja na temat ewentualnego łagodzenia zapisów uchwały antysmogowej jest szkodliwa.

"Wysyła fałszywy sygnał do mieszkańców, którzy wciąż jeszcze ogrzewają się za pomocą kopciuchów, że mogą nic nie robić. Nie, nie mogą nic nie robić. Szanse na to, że termin uchwały antysmogowej zostanie przełożony, są bardzo małe i ja wierzę, że jednak i władze regionu i wszyscy radni Sejmiku wykażą się tutaj obywatelską odpowiedzialnością i żadnych zmian nie będzie" - mówi Anna Dworakowska z PAS. Dodaje też, że zawarte w uchwale przepisy nie są drakońskim prawem.

Zgodnie z uchwałą antysmogową czas na wymianę pieców niespełniających żadnych norm emisyjnych mija 1 stycznia 2023 roku. To oznacza, że na likwidację kopciuchów pozostało 11 miesięcy.