Środowy egzamin rozpoczął się o godz. 9. Maturzyści mieli 120 minut na napisanie go na poziomie podstawowym z języka obcego nowożytnego: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego lub włoskiego. Środowe arkusze CKE ma opublikować po południu.
Dyrektor CKE w rozmowie z PAP ocenił, że egzamin przebiegł spokojnie. Zakrzewski dodał, że nie otrzymał informacji o nieprawidłowościach, które rzutowałyby na przebieg egzaminu w całej Polsce.
"Dyrektorzy okręgowych komisji egzaminacyjnych mówią, że w tym roku sesja przebiega wyjątkowo spokojnie" - powiedział.
Zaznaczył, że nie doszło do wycieków. Poinformował, że CKE zastosowała takie procedury bezpieczeństwa, jak w ubiegłym roku, a dotyczą one przygotowania i wydruku arkuszy oraz ich dostarczenia i dystrybucji do szkół.
"Materiał egzaminacyjny jest tajny do godz. 9.00 i w tegorocznej sesji nie nastąpił żaden wyciek (...). Do teraz nie mam żadnej informacji, że arkusze zostały ujawnione przed godz. 9.00. Każdego dnia maturzyści rozpoczynali swój egzamin z równymi szansami" - powiedział Zakrzewski.
Dyrektor CKE odniósł się również do kwestii opublikowania w środę na portalu X zdjęć kilku zadań egzaminacyjnych z arkusza maturalnego. Potwierdził, że zdjęcia, które widział, są fotografiami prawdziwych arkuszy.
"Rzeczywiście, w przypadku j. polskiego, matematyki i j. angielskiego, po godz. 9.00 pojawiają się zdjęcia prawdziwych arkuszy maturalnych. To są incydenty. Zdarzają się nieetyczne zachowania. Każdy przypadek analizuję i nieprawidłowości będę zgłaszać do odpowiednich służb" - zaznaczył Zakrzewski. "Na 275 tys. zdających zdarza się kilka osób, które nieetycznie postępują, ale ja wierzę w młodzież, wierzę w maturzystów, że oni podchodzą do tego egzaminu uczciwie, żeby wykazać się rzeczywistymi umiejętnościami i wiedzą" - powiedział.
Dyrektor CKE poinformował, w tegorocznej sesji jest przynajmniej jeden przypadek unieważnienia egzaminu z j. polskiego przez dyrektora szkoły - z powodu wniesienia urządzenia telekomunikacyjnego. Przypomniał, że zgodnie z przepisami, wniesienie takiego urządzenia, a tym bardziej używanie go, jest podstawą do unieważnienia egzaminu. W takiej sytuacji maturzysta będzie mógł przystąpić do egzaminu za rok.
Zapytany, czy w środę doszło do podobnych incydentów, Zakrzewski odparł, że takie informacje będzie miał po przeanalizowaniu protokołów ze szkół.
W ubiegłym roku unieważnione zostały 202 egzaminy maturalne, w tym 53 za wniesienie telefonu na egzamin lub korzystanie z niego w tym czasie.
Po południu w środę odbędą się egzaminy w języku obcym dla absolwentów szkół lub oddziałów dwujęzycznych. O godz. 14 z matematyki na poziomie podstawowym, a o godz. 15.35 z geografii na poziomie rozszerzonym.