To już kolejna taka sytuacja, w poprzednim roku było podobnie. Wówczas prezydent Tarnowa, Jakub Kwaśny, przyznawał, że to błąd. Teraz przekonuje, że na te informacje zabrakło w broszurze miejsca:
Mówiliśmy mieszkańcom o podwyżkach już wcześniej. To jest podwyżka jedynie o wskaźnik inflacyjny, trzy procent. Nie tak jak w gminie Tarnów - siedem procent .Tu jest naprawdę korekta drobna, a w uczciwy sposób pokazujemy budżet, bo to jest teraz na czasie. Objętość tego informatora jest stosunkowo mała, wynika to zresztą też z wniosków radnych.
Taka argumentacja nie przekonuje jednak radnego Mirosława Biedronia:
Jeżeli chcemy zachęcać tarnowian do płacenia podatków, bo mówimy, jak zyskują, to powiedzmy też, że zapłacą w przyszłym roku więcej za podatek od nieruchomości. Szkoda, że ta informacja się nie pojawiła. W czasie, kiedy dominuje hejt, nieprawdziwe czy niepełne informacje, ze strony miasta dobrze by było, żeby treści trafiające do mieszkańców były pełne. Zarówno plusy, jak i minusy. Jeśli brakuje pewnych informacji, to automatycznie obniża się jakość tego wydawnictwa.
Broszura informacyjna trafiła do wszystkich adresów w Tarnowie. Za jej wydanie miasto zapłaciło ponad 40 tysięcy złotych.