Warunkiem przyjęcia rozliczania śmieci w powiązaniu z wodą było - według radnych - wprowadzenie zabezpieczeń, które uchronią mieszkańców od zbyt wysokich rachunków za śmieci, równocześnie bez zbytniego ograniczenia higieny. Dlatego w tarnowskiej uchwale przyjęto, że mieszkańcy nie będą mogli zapłacić za śmieci więcej niż 112 złotych od gospodarstwa domowego, nawet jeśli przekroczą 15,9 metrów sześciennych zużycia wody. Problem w tym, że - zdaniem Regionalnej Izby Obrachunkowej - prawo nie pozwala na wprowadzenie takiego ograniczenia, przy metodzie wyliczania opłaty w powiązaniu ze zużywaną wodą.

I to właśnie przede wszystkim ze względu na ten przepis RIO uchyliła tarnowską uchwałę - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków prezes krakowskiej RIO Mirosław Legutko. "Same intencje uchwalenia takiego zapisu były rozsądne i logiczne, natomiast my patrzymy przede wszystkim na przepisy. Być może będzie to jakiś argument, żeby zmienić ustawę. Trzeba się zastanowić, czy w ogóle obecne rozwiązania ustawy dają możliwość uchwalenia tego typu rozwiązania wyliczania opłaty śmieciowej. Podzielam pogląd mecenasa Piotra Wardawy, który reprezentował miasto, że to byłoby najbardziej sprawiedliwe" -  dodał prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Tarnowie Mirosław Legutko.

O przesunięcie wprowadzenia w życie w Tarnowie takiej metody, ze względu na epidemię koronawirusa, apelowali tarnowscy radni. Uważali, że albo spowoduje to ograniczenie higieny, albo wyższe rachunki.

Uchylenie przez RIO tarnowskiej uchwały oznacza, że tarnowianie będą nadal płacili za śmieci posegregowane 18 złotych od osoby. Prawdopodobnie jednak miasto będzie chciało jak najszybciej podwyższyć tę kwotę, bo - jak twierdził prezydent Roman Ciepiela - koszty są dużo wyższe.

 

Bartłomiej Maziarz/bp