Azoty tymczasem znów interesują się budowa spalarni odpadów, co przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków wiceprezes spółki Grzegorz Kądzielawski. "Spalarnia w Tarnowie powinna powstać. Na dwie miejsca nie ma. Naturalnym terenem dla takiej inwestycji są przemysłowe tereny Grupy Azoty, nie lokalizacja pośrodku zabudowań. Jako Grupa Azoty to analizujemy i jesteśmy otwarci na różne rozwiązania" - mówi.

Tymczasem budowa spalarni odpadów przez tarnowski MPEC przy elektrociepłowni na Piaskówce stoi pod dużym znakiem zapytania. Spółka czeka na ostateczną decyzję sądu w sprawie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Równie istotnym problemem jest spór pomiędzy akcjonariuszami MPEC-u - miastem oraz Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który miał pożyczyć MPEC-owi 145 milionów złotych na budowę spalarni.

Zaczęło się od wniosku prezydenta Tarnowa o wypłatę 4 milionów złotych dywidendy z zysków miejskiej spółki, które miały podratować miejski budżet. To by jednak oznaczało konieczność wypłaty przez MPEC kolejnych 5 milionów złotych pozostałym akcjonariuszom. Zdaniem prezesa MPEC Krzysztofa Rodaka poważnie osłabiłoby to montaż finansowy dla planowanej budowy spalarni. NFOSiGW zaskarżył decyzję o wypłacie dywidendy do sądu i ten ją wstrzymał. Zdaniem prezydenta Romana Ciepieli, wypłata dywidendy w takich kwotach nie powinna być problemem dla planów budowy spalarni odpadów. Sprawa ma jednak też drugie dno.

W statucie MPEC zapisano, że jeśli spalarnia odpadów nie znajdzie się na ministerialnej liście do końca 2020 roku, to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z automatu wyjdzie ze spółki. MPEC będzie musiał wtedy wypłacić Funduszowi 37 milionów złotych za akcje. Co ciekawe, mimo wykreślenia spalarni z rządowej listy, zapis w statucie jest aktualny i NFOŚiGW ma wyjść ze spółki 30 czerwca. To według prezesa Krzysztofa Rodaka przekreśli plany budowy spalarni odpadów. Dlatego chce, żeby miasto doprowadziło do zmiany statutu spółki.

Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Kraków, na razie jednak propozycje zmian w statucie formułowane przez NFOŚiGW są odrzucane przez przedstawicieli miasta, którzy uważają, że są one niekorzystne z punktu widzenia interesów samorządu.

Inna sprawa, że po ewentualnym wyjściu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z MPEC, miasto Tarnów odzyska pełną kontrolę nad spółką. W tej chwili, mimo większościowego pakietu akcji, ma jedynie 3 na 7 członków Rady Nadzorczej własnej spółki. To w praktyce oznacza, że samodzielnie nie może zdecydować o kluczowych inwestycjach ani też o obsadzie prezesa zarządu spółki.

Pojawiają się też głosy, że jeśli nie zmieni się statut MPEC i NFOŚiGW wyjdzie ze spółki, to może dojść do sytuacji, w której MPEC będzie się musiał jeszcze raz starać o finansowe wsparcie przez Fundusz budowy spalarni odpadów. Nie wiadomo z jakim skutkiem. To w mieście jest jednak odbierane jako próba szantażu.

O wcześniejszych planach Azotów dotyczących budowy spalarni odpadów informowaliśmy już w 2014 i 2015 roku.


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

 

 

 

 

Bartek Maziarz/Jacek Bańka/ko