Nagłe odwołanie komendanta zbiegło się jednak ze sprawą naczelnika tarnowskiej drogówki Sebastiana Bąka, który jechał w terenie zabudowanym z prędkością ponad 100 km/h.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, został odwołany ze stanowiska. Zapłacił 1,5 tys. zł mandatu, dostał 13 punktów karnych i odebrano mu prawo jazdy na trzy miesiące. Toczy się też wobec niego postępowanie dyscyplinarne.