– Dla mnie rozwiązanie umowy i uzasadnienie tej decyzji jest irracjonalne. Dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że te sprawy mogą się łączyć – mówi Marta Jamrozik, która – jak twierdzi – o swoim odwołaniu dowiedziała się z mediów.
Stanowisko to jednoznacznie odrzuca zarząd powiatu tarnowskiego. – To wyłącznie efekt wykrycia wielu nieprawidłowości w ośrodku – wyjaśnia Mateusz Janiczek z zarządu powiatu.
– Gdybyśmy chcieli mówić o rewanżu, to zostałoby to zrobione na przykład miesiąc po tym, jak starosta Roman Łucarz został aresztowany. Tymczasem mamy do czynienia z wynikami planowej kontroli. Wykryto szereg nieprawidłowości, m.in. dotyczących postępowania z depozytami zmarłych pensjonariuszy. Ponadto w części pomieszczeń nie działał system przyzywowo-alarmowy. Oznaczało to, że w sytuacji zagrożenia mieszkaniec DPS-u nie mógł szybko powiadomić pracowników – dodaje Janiczek.
Marta Jamrozik odpowiada, że problemy z depozytami po zmarłych pensjonariuszach występują w całej Polsce, ponieważ procedury trwają bardzo długo. Często trudno znaleźć spadkobierców, a sądy nie zawsze sprawnie przekazują majątek na rzecz Skarbu Państwa. Podkreśla przy tym, że nikt z DPS-u nie przejmuje depozytów – wszystkie są dokładnie przeliczone i magazynowane. W kwestii niesprawnego systemu alarmowego wyjaśnia, że usterka została szybko naprawiona i obecnie urządzenia działają bez zarzutu.
Kolejnym zarzutem władz powiatu wobec odwołanej dyrektorki był sposób, w jaki odpowiedziała na zalecenia pokontrolne.
– Odpowiedź dyrektor Jamrozik nie dość, że była lakoniczna, to jeszcze lekceważąca organ prowadzący. Pani dyrektor odnosi się do przedstawionych tez jednozdaniowo, moim zdaniem częściowo je potwierdzając. Jeśli pisze np., że „diety będą wypłacane zgodnie z przepisami”, to oznacza, że do tej pory tak nie było – komentuje w rozmowie z reporterem Radia Kraków Mateusz Janiczek.
Była dyrektorka odpowiada krótko:
– Zawsze odpisuję zwięźle i rzeczowo, wskazując, że zalecenia pokontrolne zostały wykonane. „Wprowadziliśmy zmiany”, „dokonaliśmy zmian”. Nie uważam, by rozwlekanie się nad tym miało jakikolwiek sens.
Marta Jamrozik zapowiada odwołanie od decyzji władz powiatu do sądu pracy. – W wystąpieniu pokontrolnym czytamy: „Pomimo stwierdzonych uchybień i nieprawidłowości, pozytywnie oceniam działalność Domu Pomocy Społecznej w Nowodworzu w kontrolowanym zakresie”. Jak mogę nie odwołać się od zwolnienia na podstawie tego protokołu? To nierealne. Niech sąd rozstrzygnie, czy rzeczywiście uchybienia były tak poważne, jak wskazano w wypowiedzeniu – podkreśla.
Murem za odwołaną dyrektorką stanął personel DPS-u w Nowodworzu. W mediach społecznościowych pracownicy napisali, że „nie zgadzają się z decyzją, która jest niesprawiedliwa i nieuczciwa”, deklarując jednocześnie pełne wsparcie dla zwolnionej dyrektorki.