1. Projekt rewaloryzacji Plant Salinarnych w Bochni budzi kontrowersje. Chodzi m.in. o wycinkę drzew.

2. Przedmiotem sporu jest także fontanna multimedialna.

3. Pierwszy przetarg na rewaloryzację plant zakończył się fiaskiem.

Największe kontrowersje wzbudza planowana wycinka około 80 drzew i prawie 500 metrów kwadratowych krzewów, które rosną na Plantach Salinarnych w Bochni. Zastępca burmistrz Robert Cerazy przekonuje, że chodzi o samosiejki, przypadkowe nasadzenia i chore drzewa wskazane do wycięcia przez dendrologów.

 Jeszcze pół roku temu urząd konserwatorski ponownie dokonywał oceny ilości przewidzianych do wycinki drzew. Dostaliśmy nakaz zachowaniu kilku drzew, a pozostałe powieliły tamta decyzję konserwatorską.

Adam Piskór z fundacji Salina NOVA podkreśla jednak, że potrzebna jest ponowna i dokładniejsza analiza zasadności wycinki tak dużej liczby drzew. Jak zauważają protestujący dokumentacja uzasadniająca wycinkę pochodzi sprzed 5 lat i jest dla nich niewystarczająca. Jak przekonuje Piskór, można to zrobić tak, żeby nie pozostawiało wątpliwości.

 

Uważamy, że wycinka powinna być ostatecznością. W ostatnim okresie jest duży postęp w zakresie technologii oceny drzewostanu i rekomendujemy, żeby zrobić solidną dendrologię, wykorzystując chociażby metody tzw. tomografii sonicznej. To powinno być wszystko robione na podstawie dokumentów rzetelnych. Co do zasady zgadzamy się, że drzewa, które zagrażają bezpieczeństwu, np. w sąsiedztwie alejek, wymagają oczywiście interwencji, ale postulujemy w zamian za to nasadzenia nie sadzonek, tylko drzew dorodnych. Tak się robi już w wielu miejscach w Polsce.  

 

Inicjatorzy petycji do władz miasta Bochni w sprawie obrony zabytkowych Plant Salinarnych oburzeni są tym, że część drzew zostanie wycięta, bo kolidują z planowanymi nowymi - ich zdaniem niepotrzebnymi - alejkami oraz fontanną. Wprawdzie zastępca burmistrza powiedział, że z tych powodów ma zostać wycięte tylko jedno drzewo, ale protestujący twierdzą, że z dokumentów wynika co innego. Kontrowersje wzbudza także planowana budowa fontanny multimedialnej:

 

Uporządkowanie tak, ale fontanna w życiu. Pamiętam, był piękny stawek, były łabędzie, nikomu to nie przeszkadzało. Pakować takiego maszkarona to bez sensu zupełnie. Kto to będzie utrzymywał? Utopią pieniądze i tyle.

 

Podobnie uważają inicjatorzy protestu i petycji w sprawie obrony zabytkowych Plant Salinarnych, który postulują o odtworzenie stawu salinarnego. Zastępca burmistrza Bochni Robert Cerazy broni jednak idei fontanny multimedialnej na plantach, nawet mimo sąsiedztwa pomnika Poległych za Wolność w latach 1914-1920, co także wywołuje kontrowersje:

Jedno ze środowisk, które podnosi, że jest fontanna multimedialna, że powtarzalibyśmy rozwiązania… To jest w zupełnie innym klimacie obiekt, nie z muzyką rozrywkową. Wyobrażamy sobie tak spokojną muzykę Chopina w wykonaniu naszego bocheńskiego artysty Jakuba Kuszlika czy nawet pieśni legionowe 3 Maja czy 11 Listopada, jeżeli oczywiście fontanna byłaby otwarta. Nie widzę jakichś kolizji z pomnikiem Czynu Legionowego, który też jest w projekcie przewidziany do rewaloryzacji.

 

Zastępca burmistrza Bochni przekonuje, że koncepcja rewaloryzacji Plant Salinarnych była konsultowana jeszcze w 2017 roku. Protestujący przeciwko tej wizji przekonują, że to nie były konsultacje, a jedynie przedstawienie planu przez urzędników.

 

Ale spór o rewaloryzację to nie jedyny problem bocheńskich urzędników. Przetarg na inwestycję został unieważniony, bo miasto ma na ten cel razem z rządową dotacją 13 milionów złotych, a oferty opiewały od 17 do 22 milionów. Stąd postulat rezygnacji w drugim przetargu z fontanny multimedialnej. Wiceburmistrz Cerazy nie mówi nie, ale jak podkreśla zaoszczędzone w ten sposób 1,5 miliona złotych i tak by nie rozwiązało problemu brakujących kilku milionów złotych.

 

Zastanawiamy się nad rożnymi aspektami zagospodarowania. To może w pewien sposób zmniejszyłoby koszty, ale tutaj mówimy o kilku milionach złotych. I z tym się teraz musimy mierzyć przed ogłoszeniem drugiego przetargu.

 

Tymczasem część protestujących postuluje nawet, żeby w obliczu tych problemów finansowych  oraz kontrowersji jeszcze raz przemyśleć założenia rewaloryzacji Plan Salinarnych, a pieniądze z Polskiego Ładu przeznaczyć na razie na inną inwestycję.

 

Wszystko jest w rękach, tylko siądźmy przy stole, rozmawiajmy ze sobą dla dobra tego miasta.

 

Adam Piskór ma żal do władz Bochni, że nie wykorzystały sugestii dotyczących rewaloryzacji bocheńskich plant i stworzenia "Kampusu Salinarnego", które były efektem warsztatów zorganizowanych przez Fundację Salina NOVA we współpracy z burmistrzem Stefanem Kolawińskim i były prezentowane podczas Forum Rewitalizacji Śródmieścia 11 marca 2015 roku.

Protestujący przeciwko wycince 80 drzew i proponowanej przez miasto wizji rewaloryzacji Plant Salinarnych w Bochni pod internetową petycją zebrali do tej pory ponad 800 podpisów i 500 podpisów zbieranych w tradycyjny sposób m.in. w sklepach i restauracjach. Chcą także wystąpić do Generalnego Konserwatora Zabytków o przeprowadzenie kontroli działań i decyzji Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków w Tarnowie w sprawie rewaloryzacji Plant Salinarnych. Pomysłodawcy tych działań chcą też poprosić Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska o sprawdzenie, czy takie działania nie zagrażają np. ptakom oraz nietoperzom.