Początkowo konserwator zabytków na prośbę tarnowskich drogowców zgodził się, żeby najczęściej wykorzystywany przez kierowców fragment ulicy Franciszkańskiej w Tarnowie wyłożyć asfaltem. To zdaniem Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie - ze względu na pochylenie ulicy - miałoby być trwalszym rozwiązaniem niż kamień, którym wyłożona była Franciszkańska.

Ten pomysł spowodował jednak protesty mieszkańców, którzy powoływali się między innymi na zapis planu zagospodarowania terenu i przekonywali, że na Franciszkańskiej zgodnie z historią musi być bruk. Ostatecznie konserwator pod naporem tych argumentów cofnął zgodę na wyasfaltowanie fragmentu ulicy. Urzędnicy musieli znaleźć wykonawcę specyficznych prac oraz materiał. Umowa na dokończenie remontu została podpisana pod koniec lipca.

- Aktualnie wykonawca układa ścieki oraz tak zwane gurty z kostek granitowych, które zostały odzyskane przy innej inwestycji w Tarnowie. Jest to materiał dobry, który nadaje się do tego celu. Pomiędzy tymi gurtami będzie układany kamień polny, który również jest z odzysku. Będzie on musiał być jednak dobrze wysortowany tak, aby wybrać z niego elementy, które będą się do tego celu nadawały. Ten materiał zostanie uzupełniony nowymi kamieniami - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków Krzysztof Madej z Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Zarówno odzyskana kostka jak i kamień pochodzą z ubiegłorocznej przebudowy fragmentu ulicy Krakowskiej, od Sikorskiego do Kochanowskiego.

"Nie jest to taka forma jak była wcześniej. To będzie taki nowoczesny styl, ale zawsze to lepiej niż asfalt" - mówi jeden z mieszkańców, który popierał powrót na ulicę Franciszkańską "kocich łbów".

Natomiast zdaniem Krzysztofa Madeja na tak wyłożonej ulicy będzie trzeba zastosować pewnie ograniczenie w ruchu (np. tonażowe). Jak wyjaśnia, rozpędzanie samochodu, który jest na pochyleniu wiąże się z zwiększonym naciskiem na nawierzchnię. "Mamy jednak nadzieję, że efekty prac wykonanych w tej technologii będą na tyle trwałe, że ulicy nie będzie trzeba stale naprawiać" - podkreśla Madej.

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)