Jak mówią uczestnicy, sezon rozpoczął się wcześnie, bo już w marcu – sprzyjała temu pogoda. Z czasem jednak warunki się pogarszały.
– Początek był świetny, ale potem aura już nie dopisywała. Mimo to udało się odwiedzić kilka ciekawych miejsc, między innymi Tatry – opowiada Radiu Kraków jeden z motocyklistów.
Inny dodaje, że ten rok był dla niego wyjątkowo udany. – Zrobiliśmy siedemnaście tysięcy kilometrów. Objechaliśmy Rumunię, Węgry, Bieszczady i Ziemię Kłodzką – wylicza.
Tuchowskie zakończenie sezonu motocyklowego rozpoczęło się mszą świętą przy Sanktuarium. Po niej motocykliści integrowali się przy grillu i muzyce. Miłośnicy jazdy na dwóch kółkach już czekają na kolejny sezon, który tradycyjnie rozpocznie się w maju przyszłego roku.