Tadeusz Bąk podkreśla, że przy stawce 40 złotych od osoby za śmieci posegregowane i tak gmina będzie dopłacała do systemu prawie 250 tysięcy złotych.
- Można dopłacać jeszcze dwa razy więcej, tylko chcemy się rozwijać, chcemy robić inwestycje, chcemy robić drogi, chcemy robić oświetlenia. To robimy. Jeżeli przerzucimy pieniądze z inwestycji na to, żeby obniżyć cenę śmieci, no to nie będziemy mieli inwestycji i tu był wybór. Jeżeli wszyscy solidarnie złożymy się na tę kwotę za wywóz śmieci, to stać nas będzie jeszcze na prowadzenie jakichś inwestycji. Mnie pozostało przeprosić mieszkańców, ale niestety ekonomia jest taka i liczby nie kłamią - mówi.
Jak dodaje burmistrz, pierwsza propozycja podwyżki opłat za wywóz śmieci była jeszcze większa - z obecnych 36 złotych do 42 złotych. Wtedy system śmieciowy miał się samofinansować. Natomiast po krytyce tego pomysłu przez mieszkańców, wojniccy radni zeszli do kwoty 40 złotych za śmieci posegregowane na miesiąc od osoby. Będą odbierane tak jak do tej pory - co dwa tygodnie. Osoby kompostujące odpady zapłacą w Wojniczu o złotówkę mniej.
Przy tej okazji powrócił także temat godzin otwarcia Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów w Wojniczu, który powstał 2 lata temu i kosztował gminę ponad 1,5 miliona złotych. Po krytyce tego, że PSZOK działał tylko w środy od 8 do 15, w miesiącach letnich wydłużono godziny otwarcia dwa razy w miesiącu do 17. Natomiast od października do kwietnia teraz znów można tam przywozić większe śmieci nienadające się do wyrzucenia do kosza jedynie od 8 do 15.
Zdaniem burmistrza Wojnicza to nie jest taka wielka przeszkoda. Jak przekonuje, gdy PSZOK był otwarty dłużej to po południu „korzystano z niego sporadycznie”. Według Tadeusza Bąka w normalnych godzinach pracy, co środę, korzysta z niego i tak około 40-50 osób.