"W tej strefie w tej chwili przebywają moi pracownicy. Kontrolują każde gospodarstwo, sprawdzają, czy nie ma hodowli trzody chlewnej, ustalają każdego rolnika, który hoduje zwierzęta i sprawdzają gospodarstwa. Nieszczęściem mojego powiatu jest to, że jest to hodowla bardzo rozdrobniona - od 1,2 5 sztuk trzody chlewnej, do średnio 30 i nie ma tutaj wielkiego s komasowania hodowli" - mówi Wałaszek.

W takich warunkach zdaniem powiatowego lekarza weterynarii ryzyko rozprzestrzenienia się Afrykańskiego Pomoru Świń jest większe. 

"Każdy, kto hoduje te zwierzęta, powinien zdawać sobie sprawę, że zawlec do swojego gospodarstwa jest bardzo łatwo. Tam, gdzie bytują dziki, ta choroba może rozprzestrzeniać się szybciej" - zwraca uwagę Paweł Wałaszek.

W zależności od zapisów rozporządzenia, które ma wydać Wojewoda Małopolski, ograniczenia w wypuszczaniu i transporcie świń mogą objąć od 25 gospodarstw nawet do 600 głównie w gminie Skrzyszów koło Tarnowa. Ale już teraz jak podkreślił Powiatowy Lekarz Weterynarii właściciele trzody chlewnej z całej okolicy powinni konsultować chęć transportu tych zwierząt. 
Paweł Wałaszek dodaje, że w pierwszej najbliższej strefie w promieniu do 1 kilometra od wykrytego ogniska znajdują się jeszcze 3 gospodarstwa, które są teraz sprawdzane. Natomiast w promieniu do 3 kilometrów jest to 25 gospodarstw, a w promieniu do 10 kilometrów nawet 600, w których hodowanych może być około 2 tysiące świń.

Kilkadziesiąt świń z hodowli, w której wykryto Afrykański Pomór Świń w Skrzyszowie, będzie musiało zostać wybitych. Gospodarstwo będzie musiało zostać zdezynfekowane oraz oczyszczone i przez co najmniej 40 dni nie będzie tam można wznowić hodowli. Za to właścicielowi będzie przysługiwało odszkodowanie.