Niedaleko zdemontowanych słynnych ruchomych schodów przy Dworcu Głównym w Krakowie jest podobna atrakcja - napisał pan Łukasz:

W postaci nieczynnych wind tuż obok Dworca Głównego. Mają konkurencję w postaci, tak naprawdę, szklarni, ponieważ zaczęły w niej rosnąć roślinny. Codziennie pokonuję to przejście podziemne i widzę, jak roślinność nam kwitnie w tychże windach.

- mówi słuchacz Radia Kraków.

Krzysztof Wojdowski rzecznik Zarządu Dróg Miasta Krakowa tłumaczy, że windy przy przejściu podziemnym na skrzyżowaniu ulic Lubomirskiego i Rakowickiej zostały wybudowane przez Agencje Rozwoju Miasta i pod koniec 2003 roku zostały przekazane w użytkowanie ZIKiT-owi, czyli poprzednikowi Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Windy się psują, ponieważ mają hydrauliczny napęd.

Tego typu windy są narażone na szybsze zużycie oraz na częstsze awarie, niż windy z napędem elektrycznym. Przez cały okres eksploatacji tych wind one były naprawiane, kiedy była taka potrzeba.

- mówi Krzysztof Wojdowski.

Problemy z nimi zaczęły się już od 2011 roku. W związku z czym, tak na prawdę można tutaj stwierdzić, że one dłużej nie działają niż schody przy Dworcu Głównym.

- mówi pan Łukasz.

Krzysztof Wojdowski wyjaśnia, że nie tylko szwankujący hydrauliczny napęd powodował awarię wind.

Całkiem spora liczba osób bezdomnych oraz wandali upodobała sobie właśnie tę windę. Nierzadko te wszystkie osoby używały tych wind jako po prostu toalety, więc to też przyśpieszyło zużycie pewnych elementów.

- dodaje rzecznik zarządu.

W 2020 Urząd Nadzoru Technicznego nie pozwolił na dalsze używanie wind.

W związku z tym zapadła decyzja o zamknięciu tych wind, ale na tę decyzję miała wpływ jeszcze jedna sprawa procedowana w mieście, a mianowicie wybudowanie naziemnego przejścia dla pieszych przez ul.Lubomirskiego. Do tego przejścia prowadzą pochylnie, które pozwalają na zjechanie tam, chociażby wózkom inwalidzkim, oraz wyjazd, oczywiście, po drugiej stronie ulicy.

- wyjaśnia Krzysztof Wojdowski.

Skoro urzędnicy, tak na prawdę, nie potrafią naprawić tych wind od kilku, bądź nawet już kilkunastu dobrych lat, to może warto, aby w tym miejscu zasadzić więcej roślin. Przynajmniej będzie to miłe dla oka.

- proponuje słuchacz Radia Kraków.

Co można byłoby posadzić w windzie, która stała się szklarnią?

No przede wszystkim, proszę państwa rośliny z cieplejszych rejonów klimatycznych. Można wykorzystać jakieś pnącza, jak te tetrastigma voinierianum - bardzo silnie rosnące pnącze. Bardzo oryginalne.

- mówi Krzysztof Kapała z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Biorąc pod uwagę to, że w windo-szklarniach mógłby być problem z regularnym podlewaniem roślin, najlepiej postawić na te, które nie wymagają zbyt dużo wody.

To może pójść w takim razie w takie jakieś kaktusy, sukulenty.

- proponuje Krzysztof Kapała.

Krakowski zarząd dróg od 2020 roku wnioskuje o pieniądze z budżetu miasta na wymianę wind, na te z napędem elektrycznym. Szacowany koszt inwestycji to 600 tys. zł.