Zdaniem Piotra Bartosza, przewodniczącego komitetu "Kraków dla kierowców", część przepisów o Strefie Czystego Transportu jest niezgodna z konstytucją - chodzi o prawo do własności i swobodę poruszania się. Przepisy mają uderzyć też w przedsiębiorców.

Mogę powiedzieć na przykładzie placu Imbramowskiego, bo dosyć często robię tam zakupy i wiem, że rolnicy przyjeżdżają tam tymi starszymi samochodami nie dlatego, że chcą truć mieszkańców Krakowa, tylko dlatego że nie stać ich na nowsze auto. Mamy im zakazać wjazdu?

Chodzi przede wszystkim o dostosowanie się do dyrektyw Unii Europejskiej - twierdzi Sławomir Skiba z ruchu społecznego "Nie oddamy miasta":

To jest taka współpraca między samorządami lokalnymi, nawet pod kątem zdobywania środków. Piszą te dokumenty, tworzą te rozwiązania pod kątem zdobywania środków na ich wdrażanie. Np. tzw. zrównoważona mobilność, do której raport zamówiło miasto, nie ma zapisanych nawet środków finansowych. Skąd mają pochodzić środki na realizowanie tych inwestycji?

Z kolei Paweł Ścigalski z krakowskiego magistratu tłumaczy, że przepisy znalazły się w regulacjach krajowych - w ustawie o elektromobilności:

Druga rzecz to jest program ochrony powietrza dla województwa małopolskiego, który jest aktem prawa miejscowego, gdzie również mamy rekomendację co do wprowadzenia tego typu strefy. Zarówno przepisy regionalne, jak i krajowe określają jasno, że miasto powinno się tym zająć, więc nie wydaje mi się, żeby tutaj była jakaś kolizja z konstytucją.

Miasto planuje też stworzyć specjalną bazę danych. Ma kontrolować pojazdy, które będą poruszać się po Krakowie. Ale jak twierdzi Zarząd Transportu Publicznego, rejestracja do systemu nie będzie obowiązkowa. Jeśli nie dokonamy rejestracji, a nasz samochód spełnia normy, nie otrzymamy kary.

Musimy dorobić system narzędzi, które będą mogły później weryfikować dany pojazd w terenie. Nie możemy tego zrobić teoretycznie, musi to być praktyczne, czyli np. taka straż miejska, żeby miała informacje podobne, jak ma kontroler strefy płatnego parkowania podczas kontroli pojazdu

- tłumaczył Sebastian Kowal z Zarządu.

Magistrat przekonuje, że wprowadzenie Strefy Czystego Transportu będzie mieć sporo korzyści. Chodzi przede wszystkim o mniejszą emisję zanieczyszczeń

Musimy działać nie tylko w kierunku bardziej ekologicznego transportu zbiorowego, zachęcania mieszkańców do tego, żeby korzystali z tego transportu, ale też popatrzeć na sektor prywatny, też musimy coś poświęcić. Jeżeli jesteśmy w stanie zamienić ten ponad 20-letni samochód na trochę młodszy, to wiąże się to z jakimiś kosztami, ale też robimy to dla nas samych.

22 listopada odbędzie się też uliczny protest przeciwko wprowadzeniu Strefy Czystego Transportu.

W lipcu 2024 w stolicy Małopolski zacznie obowiązywać Strefa Czystego Transportu, która obejmie teren całego miasta

Pierwszy etap – od lipca 2024 – wchodzenia w życie SCT będzie łagodniejszy – do miasta nie wjadą auta osobowe około 30-letnie (roczniki: 1992 benzyna i 1996 diesel). Wyjątkiem są samochody osobowe kupowane teraz (w kraju i za granicą), czyli po 1 marca 2023, oraz otrzymane teraz w spadku lub jako darowizna – one muszą spełniać wyższe wymogi, tj. muszą to być auta co najmniej z rocznika 2000 lub mające normę Euro 3 - w przypadku benzyny, a w przypadku diesli przynajmniej rocznik 2010 lub z normą Euro 5.

W drugim etapie wchodzenia w życie SCT, czyli od 1 lipca 2026 r., ograniczenie będzie obowiązywało wszystkie pojazdy. Niezależnie od daty ostatniej rejestracji podlegać będą tym samym wymogom. Do SCT nie wjadą samochody benzynowe niespełniające wymogów emisyjnych Euro 3, auta wyprodukowane przed 2000 r. oraz samochody z silnikiem diesla niespełniające wymogów emisyjnych Euro 5, wyprodukowane przed 2010 r

W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym (WSA) w Krakowie od kwietnia na rozpatrzenie czeka skarga wojewody małopolskiego na uchwałę o SCT. WSA nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy. Oprócz skargi wojewody do sądu trafiły jeszcze prywatne skargi przeciwników SCT.