Statystyki są przerażające. Od początku stycznia - tylko z udziałem pieszych - doszło do 77 wypadków. W ich wyniku ranne zostały 72 osoby, a aż 12 osób zginęło. W samym Krakowie - w tym roku doszło do 2 śmiertelnych potrąceń - na ul. Armii Krajowej i na ul. Kuźnicy Kołłątajowskiej. Dla porównania - w zeszłym roku w Krakowie - do maja odnotowano tylko jedno śmiertelne potrącenie.
Jednym z najczęstszych powodów potrąceń pieszych w Krakowie - jest niestety - wyprzedzanie na przejściu. Właśnie na ul. Armii Krajowej odbyła się akcja policjantów z krakowskiej drogówki. "To miejsce szczególnie zagrożone. Przejście dla pieszych o ruchu niekierowanym. Kierowcy często zapominają tu o obecności pieszych, nie ustępują im pierwszeństwa, i tak dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych" - tłumaczył Radiu Kraków sierż. Paweł Zawadzki. Podczas tylko tej jednej kontroli z użyciem nowoczesnego wozu z kamerami złapano 20 kierowców, którzy wyprzedzali na pasach.
Prawdziwym rekordzistą jest jednak Nowy Sącz i okolice. Od początku roku pod kołami zginęło tam 9 osób. To tyle ile w całym roku 2017. Wśród nich 3-osobowa rodzina, potrącona w Świdniku, a także babcia z wnuczką, które zginęły pod kołami w Nowej Wsi.
Mieszkańcy Nowego Sącza są zaniepokojeni tym, co dzieje się na ulicach w ich regionie. "Jeżdżą szybko, rozmawiają przez telefony, trzeba naprawdę mieć oczy dookoła głowy" - skarżą się sądeczanie.
Poprawić bezpieczeństwo próbują także sądeccy policjanci. Przyznają, że liczba wypadków z udziałem pieszych jest tak duża, że będą sięgać nawet po niekonwencjonalne rozwiązania. "Poprosiliśmy nawet księży, by pomogli rozpropagować nasz apel - i do pieszych, i do kierowców. Żebyśmy wszyscy zrozumieli, że nasze zachowanie na drodze przyczyni się do tego, że przeżyjemy" - mówi naczelnik wydziału ruchu drogowego powiatowej komendy policji w Nowym Sączu Albert Kogut.
Policjanci apelują więc o ostrożność, o używanie odblasków, ale też wzmagają kontrole - szczególnie w rejonie przejść dla pieszych. Z kolei krakowscy urzędnicy, ze względu na rosnącą liczbę ofiar wśród pieszych, chcą poprawić bezpieczeństwo przez zmianę infrastruktury drogowej. Specjalne wibracyjne wypustki przed przejściami dla pieszych, dodatkowe oświetlenie, wyniesienia, a nawet zawężenia pasów - te wszystkie rozwiązania mają być wkrótce zastosowane na krakowskich drogach. Wszystko po to, aby najmniej chronieni uczestnicy ruchu drogowego, mieli większe szanse na przeżycie. "Przyglądamy się rozwiązaniom dostępnym na rynku, które mają podnieść bezpieczeństwo pieszych szczególnie o zmroku, np. doświetlenie przejść" - proponuje Michał Pyclik z ZIKiT-u.
"Coś musi zmienić się w naszej mentalności, by te tragiczne statystyki zmniejszyć. Na pewno nie ma jednej przyczyny zaistniałej sytuacji. Jednak moim zdaniem piesi traktowani są marginalnie. Jeżeli dochodzi do jakiejś niebezpiecznej sytuacji, to częściej likwidowane jest przejście dla pieszych, stawia się barierki. Nie likwidujemy jednak w ten sposób problemu. Przypomnijmy tutaj tragiczny wypadek w Nowej Wsi. Biegły ocenił, że babcia z wnuczką przechodziły w niedozwolonym miejscu przez jezdnię i wtedy doszło do potrącenia. Przejeżdżałem przez tę miejscowość ostatnio i szczerze mówiąc, nie zauważyłem tam takiego "dozwolonego" miejsca. A to mocno zaludniony teren i nawet nie wprowadzono tam ograniczeń z tytułu terenu zabudowanego" - zauważa Piotr Rokita z Inicjatywy Oddajmy Chodniki Pieszym.
Co trzeba zrobić, aby liczba wypadków z udziałem pieszych, szczególnie tych śmiertelnych, była niższa? Czekamy także na Państwa opinie.
(Grzegorz Krzywak/ew)