Zmienne warunki pogodowe – przeplatające się dni słoneczne i deszczowe – sprawiły, że turyści rzadziej wybierali się w wyższe partie gór. Ruch turystyczny powyżej schronisk był mniejszy niż zwykle w tym okresie - oceniają tatrzańscy ratownicy.
– Ratowaliśmy od początku wakacji 168 osób, na szczęście nie było wypadków śmiertelnych. Przeważały urazy rąk i nóg, do których dochodziło najczęściej w wyniku potknięć. Zdarzały się również zasłabnięcia, ale z uwagi na brak ekstremalnych upałów nie było ich wiele – poinformował Kubicki.
Ratownik ocenił, że zdecydowana większość turystów jest dobrze przygotowana do górskich wypraw i odpowiednio planuje wycieczki, ale zdarzają się też osoby skrajnie nieodpowiedzialne.
– Codziennie w Tatrach wędrują tysiące ludzi. Owszem, zdarzają się jednostkowe przypadki braku rozsądku, ale większość turystów jest odpowiednio przygotowana do górskich wypraw czy spacerów dolinami i wybiera trasy dostosowane do swoich możliwości. Brak odpowiedniego planowania i zbyt ambitne cele do swoich możliwości, to częste przyczyny kłopotów – zaznacza Kubicki.
Zobacz także: Wypadki na Orlej Perci, Świnicy i Rysach. TOPR interweniował już 35 razy w tym tygodniu
Ratownik ocenił, że do wypadków najczęściej dochodzi podczas zejścia ze szczytu – kiedy organizm jest już zmęczony. Zdecydowana większość turystów wybiera jednak bezpieczne wycieczki dolinami reglowymi, zazwyczaj do wysokości schronisk.
Dla porównania – w analogicznym okresie ubiegłego roku w Tatrach tylko w lipcu doszło do kilku tragicznych w skutkach wypadków śmiertelnych, m.in. na Orlej Perci i Rysach.