- Mówiono nam, że wszystko jest bardzo przejrzyste i że jako samorządy mamy wiele do powiedzenia. A okazuje się, że nie możemy wspólnie wymienić własnego członka zarządu! To co my mamy do powiedzenia? - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Leszek Dorula. 

Jerzy Zacharko, wicestarosta tatrzański, a w czasie prywatyzacji PKL przewodniczący Rady Miasta, nie ma wątpliwości, że samorządy w tym procesie były listkiem figowym, a kolejki stały się własnością obcego kapitału. "To kapitał zewnętrzny kupił tę spółkę. A to co mówił ówczesny burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher, że gminy mają wpływ na działalność spółki, okazuje się nieprawdą. To chory zapis statutu tej spółki" - dodaje Zacharko. 

Władze Zakopanego zapowiadają, że mimo odmowy wymiany swojego przedstawiciela w spółce, która jest właścicielem PKL-u, nadal będą o to walczyć. W najbliższym czasie chcą, aby Rada Nadzorcza w głosowaniu opowiedziała się w tej sprawie. 

 

(Przemysław Bolechowski/ew)