"Po ubiegłorocznych testach oddaliśmy wóz z naszymi uwagami do producenta, aby dokonał poprawek i przeróbek. Zmiany techniczne jak skrócenie dyszla, udoskonalenie hamulców oraz zmiana konstrukcji skrzyni na akumulatory, już zostały wykonane. Przeróbki elektroniki są dopracowywane i wóz ponownie ma trafić do nas na przełomie maja i czerwca" – powiedział PAP Zbigniew Kowalski z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Wyjaśnił on, że jeżeli chodzi o stronę elektroniczną pojazdu, to problemem wykrytym podczas ubiegłorocznych testów była kwestia nadprodukcji prądu podczas jazdy w dół. Wóz jest bowiem tak skonstruowany, że podczas jazdy pod górę elektryczny silnik wspomaga pracę koni, natomiast w czasie jazdy w dół akumulatory są ładowane.

"Ponieważ akumulatory się przeładowywały, konieczne było wstawienie kolejnego odbiornika prądu" – wyjaśnił.

Prototyp hybrydowego wozu konnego został sfinansowany przez TPN i kosztował 120 tys. zł. Decyzję o zastosowaniu wozów wspomaganych silnikami elektrycznymi podjęły w 2015 r. władze TPN po protestach obrońców praw zwierząt, którzy domagają się całkowitego usunięcia transportu konnego ze szlaku do Morskiego Oka. Dyrektor TPN wyraził nadzieję, że wprowadzenie hybrydowych wozów do wożenia turystów na szlaku do Morskiego Oka, utnie wszelkie dyskusje dotyczące pracy koni w tym miejscu.

Na szlaku do Morskiego Oka pracuje w sezonie około 300 koni. Ich stan zdrowia jest stale monitorowany przez lekarzy weterynarii i służby TPN. Organizacją turystycznego transportu konnego na trasie Polana Palenica–Włosienica zajmuje się Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka z Gminy Bukowina Tatrzańska