Obecnie między Rabką a Nowym Targiem dziennie kursują cztery pociągi, około co pięć godzin. Z pomysłem dodatkowych połączeń wyszli niedawno samorządowcy z Podhala, którzy zaproponowali zwiększyć tę liczbę czterokrotnie. Dla przykładu między 6 a 22 pociągi mogłyby jeździć co godzinę. W porównaniu z komunikacją autobusową to i tak mało, ale kolej stałaby się wreszcie jakąkolwiek alternatywą.
Piotr Manowiecki z kampanii społecznej Pociąg-Autobus-Góry wskazuje, że na taką inicjatywę Podhale czekało od lat. "Dziś już chyba dla wszystkich jest oczywiste, że transport na Podhalu to klęska. Nie kolejne inwestycje drogowe, a inwestycje w transport publiczny są rozwiązaniem dla wiecznych korków, smrodu spalin i hałasu. Każda wolna przestrzeń zamienia się w parking" - twierdzi Manowiecki.
Jak dodaje Piotr Manowiecki, dobre jest to, że w projekt angażują się podhalańscy samorządowcy. Wśród nich jest większość wójtów i burmistrzów z miejscowości leżących wokół linii z Zakopanego do Rabki. "Liczymy, że pomysł zostanie zrealizowany i zyska poparcie władz, marszałka" - dodaje Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.
W porannej rozmowie Radia Kraków marszałek Jacek Krupa powiedział, że Koleje Małopolskie dojadą z Krakowa do Zakopanego najwcześniej za 2-3 lata. Choć największe nadzieje wiązane są z powstaniem linii z Podłęża do Piekiełka.
Problemem nie jest kto będzie jeździł, ale jak szybko. Aktualnie nie da się zejść poniżej 3 godzin, dlatego pociąg na tej trasie nigdy nie będzie konkurował z samochodem czy autobusem - mówił marszałek Krupa. CZYTAJ
A jaki los czeka samo Podhale? Przed uruchomieniem dodatkowych połączeń trzeba przygotować jeszcze dokument, który pomoże zrealizować inwestycję. Samorządowcy planowali poświęcić na to trzy miesiące oraz pięćdziesiąt tysięcy złotych. Według informacji zdobytych przez Radio Kraków, urząd marszałkowski chce przygotować w tej sprawie kolejne studium transportowe dla Podhala. To opóźni start dodatkowych połączeń pomiędzy Rabką a Zakopanem. Dlaczego nie można uruchomić pociagów wcześniej? Czekamy na komentarz marszałka Jacka Krupy w tej sprawie.
60% całego ruchu na drodze pomiędzy Rabką a Zakopanem generują mieszkańcy Podhala. Planowane przez samorządowców pociąg zatrzymywałby się na 14 stacjach między tymi miejscowościami. Pokonanie całej trasy miałoby zająć około 45 minut.
(Bartłomiej Grzankowski/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: