Polski skialpinista Andrzej Bargiel dokonał niemożliwego - jako pierwszy człowiek na świecie wszedł na Mount Everest (8849 m n.p.m.) i zjechał z jego wierzchołka na nartach do wysokości bazy (ok. 5364 m n.p.m.) bez wspomagania tlenem.
To jeden z ważniejszych kroków w mojej sportowej karierze. Zjazd z Everestu bez tlenu był dla mnie marzeniem, które dojrzewało latami. Wiedziałem, że trudne jesienne warunki i poprowadzenie linii zjazdu przez lodowiec Khumbu to największe wyzwanie, z jakim mogę się zmierzyć
- powiedział Andrzej Bargiel po zjeździe.
TAK SIĘ TWORZY HISTORIĘ 🏔️🎿🇵🇱
— Red Bull Polska (@redbullpolska) September 25, 2025
Andrzej Bargiel jako pierwszy na świecie wszedł na Mt. Everest i zjechał z niego na nartach bez wspomagania tlenem! ⛷️
#EverestSkiChallenge #AndrzejBargiel #Bargiel #Everest #MountEverest #SuntLeones #Himalaje pic.twitter.com/ehx3H4REMF
Skialpinista z Małopolski (urodził się w Łętowni) rozpoczął kluczową fazę ataku szczytowego z obozu czwartego, położonego na wysokości ok. 7900 m n.p.m. Przez dużą ilość świeżego śniegu, utrudniającą torowanie trasy, trwało to o wiele dłużej niż początkowo zakładano. Polak spędził 16 godzin na wyczerpującej wspinaczce w strefie śmierci (na wysokości powyżej 8000 m n.p.m.), nie korzystając przy tym z dodatkowego tlenu.
Jeżeli spojrzy się na fizjologię człowieka przy tak małej ilości tlenu w powietrzu to to, czego dokonał Andrzej, przekracza ludzkie możliwości. Organizm na tej wysokości, niewspomagany tlenem z butli, musi walczyć o każdy postawiony krok
- komentuje Patrycja Jonetzko, lekarz wyprawy.
Bargiel na szczycie najwyższej góry świata spędził zaledwie kilka minut, po czym przypiął narty i rozpoczął historyczny zjazd, ścigając się z zachodzącym słońcem. Na wysokości obozu drugiego (ok. 6400 m n.p.m.) zastała go noc, uniemożliwiająca bezpieczne nawigowanie zjazdu. Skialpinista zatrzymał się w obozie i kontynuował zjazd wraz ze wschodem słońca. W fenomenalnym stylu pokonał lodowiec Khumbu bez korzystania z liny i poręczówek i zakończył zjazd na wysokości bazy.
Brat dumny z brata
Zjazd Bargiela z K2 w 2018 roku wyznaczył nowe standardy w skialpiniźmie. Zjazd z Mount Everest tylko potwierdził, jak wyjątkowymi umiejętnościami dysponuje. Nie tylko pod względem sportowym, ale też wytrzymałościowym i mentalnym
- podkreśla himalaista Dariusz Załuski, wspierający Andrzeja na wyprawie.
Specjalna linia zjazdu, opracowana przy pomocy drona operowanego przez brata skialpinisty, Bartka Bargiela, przebiegała przez południową ścianę Mount Everest. Polak od szczytu kierował się w stronę słynnego Hillary Step, następnie na South Summit, na Balcony, a później na Przełęcz Południową. Następnie na lewo od Żebra Genewczyków w kierunku obozu drugiego. Z obozu drugiego początkowo pod ścianami ramienia Everestu, na koniec zboczami Nuptse, do końca lodowca Khumbu, z finiszem w Everest Base Camp.
Samo nawigowanie w tak trudnym terenie było dla mnie sporym wyzwaniem. Fakt, że prowadziłem własnego brata na pewno nie ułatwiał mi zadania. Najtrudniejszymi momentami były przejazd przez grań i lodowiec. Kiedy Andrzej pokonał te fragmenty, odetchnąłem i cieszyłem się razem z nim ostatnimi chwilami zjazdu. To dla mnie ważny moment. Stawka była ogromna i fakt, że mój brat znów dokonał czegoś jako pierwszy na świecie, wykazując się przy tym ogromną niezłomnością i hartem ducha, napawa mnie wielką dumą
- mówi Bartek Bargiel.
Plany zjazdu z najwyższej góry świata pojawiły się u Bargiela już kilka lat temu. Pierwszą ekspedycję w 2019 roku przerwał ogromny serak (lodowa bryła oderwana od podłoża), zawieszony nad lodowcem Khumbu. Wyprawę w 2022 roku przerwano ze względu na zagrażającą bezpieczeństwu śnieżycę. Przy trzecim podejściu do Everest Ski Challenge, Andrzej wykorzystał zgromadzone przez lata doświadczenia, by zagwarantować sobie jak największe szanse powodzenia.
Najważniejsze osiągnięcia Andrzej Bargiela:
- Mount Everest (2025) – pierwszy w historii, narciarski zjazd ze szczytu do bazy bez wspomagania tlenem.
- K2 (2018) – pierwszy i jedyny w historii pełny zjazd na nartach z drugiej najwyższej góry świata.
- Śnieżna Pantera (2016) – Andrzej pobił rekord Denisa Urubki (o 12 dni) i w ciągu 30 dni zdobył pięć siedmiotysięczników, najwyższych szczytów byłego Związku Radzieckiego.
- Broad Peak (2015) – pierwszy w historii zjazd na nartach z tego ośmiotysięcznika.
- Manaslu (2014) – pierwszy Polak, który zjechał na nartach z ósmej najwyższej góry świata, rekordowy czas wejścia i zjazdu (21h 14 min).
- Shiszapangma (2013) – pierwszy Polak, który zjechał na nartach z centralnego wierzchołka tego ośmiotysięcznika.