Ofiarom oszustów padły już dwie kobiety. Sprawcy w obu przypadkach działali tak samo, podając się za pracowników spółdzielni wchodzili do mieszkań pod pretekstem awarii wody. Następnie prosili kobiety o pójście do łazienki i sprawdzenie kranu. Gdy zostawali sami, oszuści kradli pieniądze. Jedna z kobiet straciła 1500 złotych, a druga 900.
Do spółdzielni wciąż docierają głosy, że do mieszkań pukają podejrzane osoby. Zarząd rozprowadza już specjalne ulotki, w których informuje, że każdy z pracowników spółdzielni powinien mieć przy sobie identyfikator. - Jego tożsamość można też potwierdzić dzwoniąc do administracji. Pracownicy nie są też wysyłani do mieszkańców w celu podpisywania jakichkolwiek umów – zapewnia Ryszard Jasiński, wiceprezes Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Bartosz Niemiec