Najstarsi teraz są najgorsi

"Jakaś tam podwyżka była, ale jedni otrzymali 1000 zł, a inni nic. Bulwersujące jest również to, że najgorzej potraktowano grupę najstarszych pracowników. 10 lat temu prezes mówił do nich, że są najlepsi, są przyszłością firmy. Teraz wychodzi na to, że są najgorszymi" - mówi Radiu Kraków Józef Kotarba, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ Solidarność. 

Co ważne, postulat związkowców dotyczył podwyżki o 500 zł brutto dla każdego pracownika. Ponieważ rozmowy z zarządem nie były łatwe, do sprawy zaangażowano mediatora z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Obniżono też kwotę postulowanej podwyżki do 300 zł brutto. Rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem, a dokładnie podpisaniem tzw. protokołu rozbieżności.

 

Co na to zarząd spółki?

Zarząd spółki bardzo niechętnie wypowiada się w tej sprawie. W pisemnym komunikacie dla "Gazety Krakowskiej" rzecznik Newagu wyjaśnia, że: "Regulacje płacowe poczynione przez pracodawcę weszły w życie od 1 września tego roku i w znaczący sposób obciążyły dodatkowo budżet wynagrodzeń. Jednak cyklicznie będą wykonywane indywidualne oceny pracowników pod kątem ich kompetencji i w następnych miesiącach nie wyklucza się dalszych regulacji płacowych" 

Jak powiedział Radiu Kraków Józef Kotarba, jeśli do końca roku te postulaty nie zostaną spełnione, wówczas związkowcy grożą strajkiem.

 

Powtórka z 2012 roku?

Taki strajk miał już miejsce w Newagu w 2012 roku - był to spór zbiorowy związkowców z pracodawcą, który zakończył się trzydniowym strajkiem i podwyżkami płac. Pracownicy wywalczyli wówczas ok. 170 zł podwyżki. Teraz związkowcy przyznają, że strajk to dla nich ostateczność i ciągle mają nadzieję, że zarząd zacznie z nimi rozmawiać. 

Jak to możliwe, że Newag – jedna z najstarszych firm kolejowych w Polsce, która produkuje nowoczesne pociągi i lokomotywy i zarabia na nich miliony, w kwestii płac nie potrafi dojść do porozumienia ze związkowcami? Józef Kotarba ma bardzo prostą odpowiedź na to pytanie – mianowicie – spółka pracuje na zysk właścicieli. "To generalny wyznacznik działalności tej spółki. A że część pracowników otrzyma podwyżki to jest tylko przy okazji. Zresztą, zarząd spółki proponował wyższą dywidendę, a to rada nadzorcza ją znacząco obniżyła. Czyli zrezygnowała częściowo z własnych zysków, mimo że zarząd chciał akcjonariuszy obdarować. Notabene, zarząd też się składa z akcjonariuszy, więc jak rozumiem zależało im na tym, by jak najwięcej pieniędzy trafiło do kieszeni" - dodaje Kotarba. 

Newag współpracuje w ostatnich latach z największymi światowymi graczami. Dla przykładu warto wymienić tylko, że chodzi m.in. o budowę pociągów dla włoskiego regionu Bari lub Impulsów dla Zachodniego Pomorza i Małopolski. Firma zatrudnia teraz ok. 1500 osób.  

 

 

(Marta Tyka/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: