Jak poinformował w piątek rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, do oszustwa doszło na początku tego miesiąca, kiedy do seniorki mieszkającej w centrum Krakowa zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji. Rozmówca poinformował kobietę, że jej oszczędności zgromadzone na koncie bankowym są zagrożone. Fałszywy funkcjonariusz przekonywał również, że wyciekły informacje o danych z jej dowodu osobistego i ktoś zaciągnął na nią pożyczkę.
Następnie mężczyzna przekierował rozmowę do innej osoby, która podała się za prokuratora. Fałszywy prokurator przekazał kobiecie, że potrzebuje jej pomocy przy rozpracowaniu oszustów bankowych.
"Nieświadoma zagrożenia seniorka przekazała dzwoniącemu naciągaczowi login i hasło do jej rachunku bankowego. Oszuści, wykorzystując te dane, wykonali kilkanaście transakcji bankowych, które zostały potwierdzone przez seniorkę wiadomościami SMS. W ten sposób kobieta straciła 150 tysięcy złotych" - relacjonował Gleń.
Krakowscy policjanci po otrzymaniu zgłoszenia namierzyli podejrzanych w jednej z miejscowości w powiecie puławskim (Lubelskie). W jednym z mieszkań zatrzymano 38-latkę i jej 31-letniego znajomego. Dzień później w tej samej miejscowości policjanci zatrzymali 35-latka, który także brał udział w tym oszustwie.
W trakcie przeszukań policjanci zabezpieczyli m.in. kilka telefonów komórkowych, karty sim oraz karty bankomatowe. W trakcie przesłuchania wszyscy podejrzani przyznali się do winy. Mężczyźni oraz kobieta usłyszeli zarzut oszustwa. Wobec 38-latki oraz 31-latka zastosowany został policyjny dozór, natomiast 35-latek decyzją sądu zastał umieszczony w tymczasowym areszcie na trzy miesiące. Zatrzymanym grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.