Wodociągi Proszowickie interweniują, winnych udało się znaleźć
Pierwsze sygnały o silnym odorze z oczyszczalni i kanalizacji pojawiły się miesiąc temu. Sprawie przyjrzały się Proszowickie Wodociągi.
Miesiąc temu do oczyszczalni wpłynęły zanieczyszczenia nieznanego pochodzenia. Były to szare, dość lepkie ścieki, które osadzały się na elementach oczyszczalni.
Prezes wodociągów Michał Chudy tłumaczy, że alarmował o tym tarnowski WIOŚ oraz Wody Polskie w Krakowie. Winnych udało się znaleźć. Okazało się, że za te dziwne zrzuty odpowiadają prywatni przedsiębiorcy. Punkty zrzutu były dwa. Jeden udało się zlikwidować, ale na drugi potrzeba czasu.
Odór ze ścieków gromadzonych w beczkach
Burmistrz Proszowic Grzegorz Cichy wskazuje ma jeszcze jeden problem. Dwadzieścia okolicznych miejscowości nie ma oczyszczalni i kanalizacji. Ścieki gromadzą w szambach, które potem zwożą do oczyszczalni w Proszowicach. Beczki zwożone są przez miasto, co wpływa na smród.
Jeśli władze gminy chciałyby unowocześnić oczyszczalnię, to musiałaby najpierw otrzymać dotacje. Mowa nawet o około 20 milionach złotych.
Kurtyny zniwelują smród?
Tymczasem prezes wodociągów Michał Chudy przekonuje, że robi co może, aby smród był jak najsłabszy. Wspólnie z władzami Proszowic chce postawić kurtyny wodne, które zmniejszyłyby smród.
Prezes dodaje, że w sprawie odoru można zwracać się bezpośrednio do pracowników Wodociągów.
Władze gminy czekają na otwarcie obwodnicy Proszowic. Dzięki temu, nieczystości dowożone do oczyszczalni zamiast przez miasto trafiałyby do niej objazdem. Zakończenie budowy zaplanowano na koniec przyszłego roku.