- Kryminalni pojechali pod podany adres. Jak się okazało, czekał tam następny kierowca taxi, który miał odebrać torbę i dostarczyć ją do męża kobiety, który miał oczekiwać na przesyłkę we Wrocławiu. Policjanci pojechali do stolicy Dolnego Śląska, gdzie zatrzymali na gorącym uczynku 26-latka - mówi Rafał Wawrzuta z policji w Krakowie.
Seniorka odzyskała pieniądze, a zatrzymany mężczyzna trafił do aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Nieświadomy udział w oszustwie
Taksówkarz przyjmuje zlecenie jak każde inne. Jedzie na miejsce. Tam zamiast klienta odbiera paczkę i adres, gdzie ma ją zawieźć. Nie wie, że bierze udział w oszustwie. Osoba, która przekazała mu paczkę, jest ofiarą oszusta, na przykład metodą "na wnuczka". A ten, kto ją odbiera - jest przestępcą.
Jak ustaliło Radio Kraków, w ten sposób nieświadomi taksówkarze już kilkukrotnie brali udział w nielegalnym procederze. Co najmniej trzech z nich zostało zatrzymanych jako podejrzani, mimo że nie wiedzieli, że w paczkach są - dla przykładu - oszczędności życia staruszki.
Radiu Kraków udało się dotrzeć do oszukanych taksówkarzy.
Dostałem zlecenie z centrali. Podany adres był dość daleko od miejsca, gdzie stałem. Za Balicami miałem odebrać kobietę, ale dostałem informację z centrali, że jak dojadę na miejsce, mam zadzwonić pod numer, który został mi wysłany. Był to numer zagraniczny
- mówi Paweł, jeden z oszukanych taksówkarzy. Na miejscu nie zdążył jednak nawet sięgnąć po telefon.
Podjechała za mną policja i zaczęły się pytania: "Co tu robię? Skąd się wziąłem? Dlaczego? Co? Jak?". Wyjaśniłem, pokazałem zlecenie. Policjant powiedział, że jest podejrzenie o oszustwo. Zostałem zatrzymany na noc. Rano było przesłuchanie i dopiero wtedy dowiedziałem się, co dokładnie się wydarzyło
- opowiada taksówkarz.