Joanna Mucha przyjedzie dziś na Kongres Sportu Powszechnego, odbywający sie w Akademii Wychowania Fizycznego. "Wstępny wniosek o zorganizowanie igrzysk, władze Małopolski przekazały rządowi. Jest w uzgodnieniach międzyresortowych. Minister sportu już wcześniej deklarowała, że będzie popierać projekt "- mówił marszałek Sowa w porannym wydaniu Co niesie dzień. Jak zastrzegł - zanim powstanie ostateczny wniosek do MKOl-u - potrzebne będą jeszcze uzgodnienia z rządem słowackim.
Kraków chce starać się o zorganizowanie zimowych igrzysk w 2022 roku. Część konkurencji byłaby rozgrywana w Zakopanem, część - zwłaszcza konkurencje alpejskie - na Słowacji.
Poranna rozmowa w Radiu Kraków
Jacek Bańka: Panie marszałku, dzisiaj na Małopolskim Kongresie Sportu Powszechnego spotka się Pan z Minister Sportu – Joanną Muchą. Usłyszymy oficjalną deklarację o poparciu kandydatury Krakowa w staraniach o Igrzyska Olimpijskie?
Marek Sowa, Marszałek Małopolski: Myślę, że na pewno usłyszymy. W ostatnim czasie wniosek przedaplikacyjny, który teraz jest analizowany przez rząd, został przekazany. On ostatecznie będzie podstawą do podjęcia uchwały przez radę ministrów. Oczywiście w dniu wczorajszym taka decyzja jeszcze nie zapadła. Niemniej jednak, pani minister wielokrotnie mówiła, że jest bardzo zaangażowana w ten projekt i będzie go z pełną mocą realizowała. W trakcie ostatniej wizyty sama zapoznawała się z szeregiem inwestycji, które są prowadzone i planowane po to, aby mieć pełne rozeznanie i aby poznać potencjał Małopolski.
Jeśli minister Mucha powie: „Tak, Rada Ministrów wspiera działania i starania Krakowa.” to co się zmieni?
- To jest wniosek, który ma 400 stron, masę zapisanych rzeczy. Nie dotyczy to tylko kwestii infrastruktury sportowej, ale także inwestycji niezbędnych do przeprowadzenia takiej imprezy. Dotyczy to także kwestii środowiskowych, na które MKOl zwraca dużą uwagę. W tym kontekście nasze problemy, które mamy, na przykład ze smogiem, są bardzo ważne i musimy to dosyć precyzyjnie rozpisać, pokazując ścieżkę zejścia i poprawy tego stanu.
O smogu za moment. Jeżeli padnie oficjalna deklaracja...
- Dzisiaj jest wszystko w rękach pani minister, później w rękach Rady Ministrów, ale finalnie musi być wszystko uzgodnione z rządem słowackim. Taka finalna decyzja zostanie dosyć dobrze przygotowana.
Po tej finalnej decyzji Pan pojedzie do ministra Nowaka i powie: „Musimy dokończyć obwodnicę i przed 2020 rokiem dokończyć zakopiankę”?
- Te zadania są oczywiście wpisane w plan. Są także wpisane w Krajową Strategię Rozwoju Transportu do 2020 roku, poza oczywiście północną obwodnicą Krakowa. Minister Nowak będzie się musiał oczywiście do tego odnieść. Dokument, który trafi do Rady Ministrów musi być akceptowalny. Wszystkie resorty muszą się zaangażować aby zrealizować ten projekt. To będzie taki impuls prorozwojowy.
Panie marszałku, premier zapowiada podróż „Tuskobusem” i rozmowę dotyczącą wydawania pieniędzy unijnych. Czego będą dotyczyły te rozmowy w Małopolsce?
- Bardzo się cieszę z tej zapowiedzi. Szykujemy swój plan dla Małopolski i chciałbym, aby w I kwartale tego roku rząd przyjął nasze strategie. Wtedy byśmy poddali te projekty konsultacjom społecznym.
Po 2014 roku dostaniemy olbrzymie pieniądze. Czego oczekują samorządy od pana Marszałka?
- Samorządy będą pewnie największym beneficjentem tych funduszy po roku 2014, ale nie jedynym. To są środki na rozwój regionalny, na rozwój naszego kraju. Prawdopodobnie z tej puli 72 mld. 900 mln. euro, 39% trafi do programów regionalnych. To jest około 28,5 mld. złotych – 15% więcej niż dotychczas. Rozpoczyna się poważna debata o algorytmach, jaki będzie algorytm podziału środków na poszczególne regiony. To jest jeden element, który bez wątpienia będzie bardzo istotny. To nie jest zbyt fortunne określenie: czy wydamy, czy nie wydamy. Wydamy bez problemu, ale tutaj nie chodzi o wydanie, tylko o zainwestowanie w region po to, aby wzmocnić potencjał gospodarczy i ekonomiczny regionu. To są kluczowe rzeczy. Priorytetem w programach regionalnych, będzie parcie na przedsiębiorczość, innowację. Tam zostaną zarezerwowane znacznie większe środki niż dotychczas. Przedsiębiorcy będą dla nas jeszcze bardziej poważnymi partnerami niż do tej pory.
Panie marszałku, Krakowski Alarm Smogowy chce złożyć w sejmiku wojewódzkim petycję o zakaz palenia węglem, ale w perspektywie 5-letniej. Jakich programów oczekuje pan od władz miasta?
- Pracujemy na ten temat. W mojej ocenie ten okres 5-letni jest możliwy. Chodzi o zlikwidowanie około 20 000 kotłowni na paliwo stałe. Nie chodzi tylko o węgiel. To kosztuje kilkaset milionów złotych. Taki plan operacyjny teraz realizujemy. Ważne jest, aby temu planowi towarzyszyło przygotowanie finansowania wymiany kotłowni. Musimy mieć także gwarancję, że później te ekologiczne paliwa będą wykorzystywane. Nie może być tak, że po pewnym czasie, ze względów ekonomicznych, wrócimy do stałych paliw. Kotłownie to nie jest jednak jedyny element planu działania. Ja się w sumie cieszę z tej akcji. Doceniam i podzielam negatywne skutki takich kampanii, ale za to rośnie świadomość społeczna. Pozwala nam to pokazać racjonalny plan i argumentację, która zostanie przyjęta, na drodze consensusu, przez społeczeństwo i będziemy korzystali z paliw ekologicznych.
Panie Marszałku, na koniec krótko. Mamy środę popielcową. Za co by sobie Pan posypał głowę popiołem?
- Za wszystkie winy, które człowiek zrobił.
A z perspektywy Małopolski? Co było nie tak?
- W czasie postu przychodzą postanowienia na przyszłość. Przeszłości się nie odmieni. To okres wyciszenia i refleksji, kiedy warto pomyśleć o przyszłości.