Negocjacje nadal trwają. Tak można podsumować toczący się od dwóch lat spór wokół organizacji Igrzysk Europejskich w Krakowie i Małopolsce. Ostatnio prezydent Andrzej Duda podpisał jedynie ustawę o wsparciu przygotowania imprezy przez rząd. Dzięki niej można powołać spółkę zajmującą się organizacją, a poza tym nadal są w niej same deklaracje. Zamkniętej oficjalnej listy nadal nie ma, rozporządzenia Rady Ministrów też nie. A jeszcze pod koniec września prezydent Jacek Majchrowski zapowiadał w rozmowie z Radiem Kraków, że bez tego będzie się trzeba z tego wycofać:

Nam chodzi o jedną rzecz: o rozporządzenie Rady Ministrów, w którym jest wymieniona lista inwestycji, które zostaną zrobione dla Krakowa w związku z Igrzyskami, i to inwestycji zarówno sportowych, jak i infrastrukturalnych. Jeżeli ten termin minie, nie będzie żadnej wiadomości, to zaraz po Wszystkich Świętych bym poinformował.

Rozporządzenia nadal nie ma, jest ponad półtora miesiąca po Wszystkich Świętych, no i po drodze został uchwalony budżet miasta na przyszły rok. Stopniała też lista inwestycji. Żadna groźba ze strony miasta nie została spełniona. Obecnie, jak mówił już dzisiaj w Radiu Kraków prezydent Majchrowski, dotacja rządu na inwestycje drogowe ma wynieść 350 milionów złotych. Ma to być też tylko szesnaście, które się uda ukończyć do 2023 roku:

Tam będzie m.in. przebudowa Królowej Jadwigi, rozbudowa układu komunikacyjnego do Szpitala Uniwersyteckiego, 29 Listopada, ale także inwestycje drogowe, zarówno te przewidziane w uchwalonym już budżecie. Konstrukcja jest taka, że chcemy, żeby te pieniądze, które są w budżecie na te inwestycje, zostały zastąpione tymi pieniędzmi, które otrzymamy z rządu. Te pieniądze, które są w budżecie, będzie można wycofać i przeznaczyć na inne zadania.

Jak dodawał prezydent Krakowa, do tego dojdzie 150 milionów dotacji na inwestycje sportowe. Poza tym są deklaracje wsparcia budowy Trasy Balickiej czy też węzła Opatkowice. To wszystko jednak już z innych funduszy, co ma dać blisko miliard złotych przy kosztach organizacji na poziomie stu milionów złotych.

Jak zauważa jednak Łukasz Maślona, radny klubu Kraków dla Mieszkańców, to nadal tylko obietnice:

Tymczasem z obietnic rządu zostało niewiele, bo z półtora miliarda obiecanych na początku stopniało do 350 milionów. I to jeszcze nie jest pewne, nie ma żadnych gwarancji. Naprędce podejmowane są jakieś specustawy. Nie będzie nadzoru nad wydatkowaniem tych środków. A przede wszystkim te inwestycje sportowe, które powstaną w ramach Igrzysk Europejskich, nie będą służyły mieszkańcom.

Bo z budowy basenu olimpijskiego się wycofano, a na przykład kolejne pieniądze mają być wpompowane w stadion miejski. Podobnych wątpliwości nie ma Michał Drewnicki, radny Prawa i Sprawiedliwości, który liczy, że cały proces niebawem się zakończy:

Ustawa została przyjęta i podpisana przez prezydenta. W tej chwili czekamy na rozporządzenie, które zakończy proces pewnych rozmów, debat i konsultacji, jeśli chodzi o kwoty, które rząd przeznaczy. Mamy wielką nadzieję na to, że te gigantyczne miliony pozwolą na stworzenie takiego rekordowego programu remontowo-inwestycyjno w naszym mieście.

A zgodnie z najnowszymi przewidywaniami miasta umowa host city, czyli ta wiążąca już na papierze Kraków do organizacji Igrzysk Europejskich w 2023 roku, ma być podpisana jeszcze w pierwszym tygodniu stycznia. Oczywiście wszystko jak zwykle zależy od podpisania rozporządzenia przez Radę Ministrów gwarantującego konkretne pieniądze na konkretne inwestycje.