Wyrokiem z 14 lutego br. Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Andrieja G. i Aleksieja T. na 5,5 roku więzienia oraz nakazał wpłacić po 30 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Tym samym sąd podzielił zdanie prokuratury, że oskarżeni brali udział w działalności obcego wywiadu, jednocześnie prowadząc zaciąg do Grupy Wagnera. Orzekł jednak karę mniejszą niż sugerował oskarżyciel, który w postępowaniu domagał się 8 lat pozbawienia wolności.
Zarówno prokurator, jak i obrońcy złożyli do krakowskiego sądu apelacje. Jak poinformował PAP rzecznik prasowy ds. karnych SSO Maciej Czajka, prokurator zaskarżył wyrok w całości. Zarzucił sądowi błędne ustalenia co do tego, że oskarżeni nie działali w ramach i na rzecz 106. Batalionu Moskwa, Stowarzyszenia Dwugłowy Orzeł oraz Stowarzyszenia Tsargard. W apelacji wskazał też, że wymierzona oskarżonym kara jest niewspółmiernie łagodna.
- W konsekwencji prokurator wniósł o zmianę wyroku i przyjęcie, że oskarżeni działali również w ramach i na rzecz 106. Batalionu Moskwa, Stowarzyszenia Dwugłowy Orzeł oraz Stowarzyszenie Tsargard, a także o wymierzenie oskarżonym surowszych kar, w tym ostatecznie kary łącznej w wymiarze 8 lat – poinformował sędzia Maciej Czajka.
Natomiast pełnomocnicy mężczyzn, również zaskarżając wyrok w całości, domagają się ich uniewinnienia. W apelacjach podnieśli, że oskarżeni nie angażowali się w działania rosyjskiego wywiadu, nie prowadzili zaciągu do Grupy Wagnera i nie propagowali symboli wspierających agresję Rosji na Ukrainę. Obrońca Andrieja G. podniósł też, że rozklejanie na terenie Niemiec i Francji karykatur i innych materiałów satyrycznych było formą korzystania z wolności słowa, a nie działalnością przestępczą.
Mężczyźni zostali zatrzymani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2023 r. po tym, jak rozkleili w kawiarniach i muzeach w Krakowie i Warszawie kilkaset naklejek werbunkowych, dzięki którym można było nawiązać kontakt z osobami odpowiedzialnymi za rekrutację w Grupie Wagnera. Mieli także rozprowadzić w polskich miastach oraz w Berlinie i Paryżu plakaty wyśmiewające politykę Unii Europejskiej. Prokura zarzuciła im prowadzenie rekrutacji do wojskowej służby najemnej zakazanej przez prawo międzynarodowe oraz działalność szpiegowską na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej poprzez prowadzenie tzw. wojny hybrydowej. Oskarżeni nie przyznawali się do takich zarzutów, nie przecząc, że stali za samym rozprowadzeniem naklejek.
Proces dwóch Rosjan rozpoczął się w Krakowie w połowie października ub.r. Śledztwo w tej sprawie prowadził Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.