Zamknięcie tego odcinka PKP planuje już od dawna, bo od dwóch miesięcy. Początkowo miał być on zamknięty także w godzinach szczytu. Na szczęście stanęło na pięciu godzinach w ciągu dnia z pominięciem godzin porannych i popołudniowych. Pracę w nocy uniemożliwia wydana decyzja środowiskowa.
- W czterech pociągach, które w tych godzinach wyjeżdżały z Krakowa do Tarnowa nie pojedzie około stu osób na pociąg – mówi Grzegorz Stawowy z Kolei Małopolskich – W piątym pociągu, który wyjeżdża po 14:00 średnia frekwencja to ponad 400 osób codziennie. Do Krakowa nie wjedzie siedem do ośmiu pociągów, które woziły po około sto osób każdy. To oznacza szesnaście pociągów, które nie będą jeździły na trasie Kraków Główny - Wieliczka i sześć na trasie Kraków Główny – Skawina.
Ale to nie oznacza oczywiście, że przez te pięć godzin nie będzie żadnej komunikacji ościennych gmin z Krakowem. Na zamkniętym odcinku z Płaszowa do Dworca Głównego i odwrotnie będzie zastępcza komunikacja autobusowa.
Trwają też negocjacje Polskich Kolei z krakowskimi urzędnikami, aby bilety kolejowe były honorowane w komunikacji miejskiej. - Jeśli pociąg nie dojeżdża do samego Dworca Głównego to da się zapewnić możliwość kontynuacji podróży. Prowadzone są rozmowy z koleją, ale taka rzecz musiała by zostać skierowana pod uchwałę Rady Miasta Krakowa - mówi Łukasz Franek z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Z zastępczych środków transportu nie będzie musiało korzystać siedem pociągów dalekobieżnych, które kursują w tych godzinach. - Pojadą one okrężną drogą przez Nową Hutę z ominięciem stacji Kraków Główny - mówi Dorota Szalacha z PKP – To między innymi Przemyśl - Wrocław, Przemyśl – Szczecin czy Przemyśl – Świnoujście. Pociągi jadące z Krakowa Głównego w stronę Katowic czy Warszawy pojadą bez zmian, podobnie pociągi do Balic.
Rozważane jest też zatrzymywanie się pociągów w Zastowie, gdzie pasażerowie mogliby przesiąść się na komunikację miejską. Jedną z możliwości jest też powstanie tymczasowego przystanku Kraków Olsza.
Jak dowiedział się reporter Radia Kraków, utrudnienia potrwają co najmniej do czerwca.
(Tomasz Bździkot/ew)