PiS domaga się wyjaśnień od prezydenta Aleksandra Miszalskiego, który ich zdaniem coraz bardziej pogrąża finanse miasta. Opozycja zaznacza, że konsekwencją tej sytuacji mogą być problemy z komunikacją miejską, ogromne podwyżki, a nawet niewypłacalność Krakowa.
Długi, które mamy zaciągnięte wcześniej – mowa tu o obligacjach, które miały być spłacane w latach 2030-2033 – są przesuwane. Nie spłacamy starych długów, zaciągamy nowe na ich spłatę, a do tego okazuje się, że mamy poważne problemy z realizacją bieżącego budżetu. Miasto nie jest w stanie z dochodów bieżących zaspokoić wydatków bieżących. To jest wręcz tragiczna sytuacja
– komentuje radny PiS-u Mariusz Kękuś.
Krytyczne słowa radnych PiS-u o stanie budżetu miasta to pokłosie dyskusji, która rozpoczęła środową sesję. Opozycja domagała się wprowadzenia dodatkowego punktu w obradach rady miasta, w którym prezydent miałby przedstawić informację o stanie finansów Krakowa. Na wniosek ten ostro odpowiedział zastępca prezydenta Łukasz Sęk. Jak zaznaczył, przygotowanie takiego raportu wymaga czasu i analizy i nie da się go stworzyć z minuty na minutę. Sęk dodał, że miasto już wprowadziło oszczędności i zmieniło priorytety w wydatkach, a braki są mniejsze niż pół roku temu.
Jeszcze w tym roku Kraków wyemituje kolejne obligacje komunalne o wartości ponad 300 milionów złotych, tym samym powiększając tegoroczny deficyt budżetowy do ponad 700 milionów. Dług miasta to obecnie prawie 7 miliardów złotych.