Ostateczna liczba dyscyplin sportowych i miejsca zawodów ustalono... dwa dni przed rozpoczęciem Igrzysk. Organizatorzy zapewniali, że pieniądze popłyną szerokim strumieniem od sponsorów. A udało im się pozyskać wsparcie, które pokryło nieco ponad jeden procent wszystkich wydatków.
W sumie Igrzyska kosztowały z pieniędzy podatników ponad miliard siedemset tysięcy złotych, co podkreśla Marian Banaś, prezes NIK:
Kluczowe decyzje związane z m.in. finansowaniem tak wielkiego przedsięwzięcia podjęto zbyt późno, co wpłynęło na wzrost kosztów i stwierdzone przez Izbę nieprawidłowości. Organizacyjny chaos spotęgowały jeszcze ciągle zmieniające się warunki, w jakich sportowcy mieli rywalizować.
Według NIK była to też impreza głównie dla znajomych, bo blisko dwie trzecie wszystkich biletów na areny sportowe stanowiły darmowe wejściówki - dla sponsorów, partnerów czy samych gospodarzy Igrzysk. Tylko 36 procent wszystkich wejściówek to były bilety, za które ktoś zapłacił. W efekcie koszty wyprodukowania i kolportażu biletów były droższe o 700 tysięcy złotych niż wyniosły przychody z ich sprzedaży.
- Przed rozpoczęciem starań o ich zorganizowanie ani władze Krakowa, ani marszałek województwa małopolskiego - choć mieli być gospodarzami tak dużego przedsięwzięcia - nie sprawdzili, jakie wiążą się z tym potrzeby organizacyjne i finansowe - napisano w komunikacie NIK.
Izba podejrzewa, że Skarbowi Państwa została wyrządzona szkoda majątkowa wielkich rozmiarów, między innymi przez prezesa i byłego wiceprezesa zarządu Spółki Igrzyska Europejskie 2023. Chodzi o opłatę za prawo do organizacji zawodów, która zgodnie z umową dotyczącą przyznania dotacji z budżetu państwa miała zostać przelana po możliwie jak najkorzystniejszym kursie wymiany euro. Spółka nie prowadziła jednak żadnych negocjacji w tej sprawie i zleciła przelew po kursie sprzedaży oferowanym tego dnia przez obsługujący ją bank. W efekcie opłata dla Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich została zawyżona o co najmniej 2,5 miliona złotych.
Ponadto NIK ustaliła, że ówczesny minister sportu i turystyki nie rozliczył w przewidzianym czasie pochodzącej z budżetu państwa dotacji celowej w wysokości niemal 277 milionów złotych przekazanej Spółce na przygotowanie i organizację zawodów. Udzielonych jej dotacji celowych nie rozliczyli także gospodarze Igrzysk. Brak rozliczeń uniemożliwia likwidację Spółki, a ponieważ kontrola rozliczeń trwa, Spółka wciąż działa i ponad półtora roku od zakończenia zawodów wciąż generuje koszty.
Poza nieprawidłowościami w sprawie kursu euro przy opłacie za Igrzyska NIK zarzuca spółce naruszenie przepisów lub nierzetelne działanie przy udzielaniu zamówień publicznych na w sumie 123,4 miliona złotych oraz opóźnienia rozliczeń z kontrahentami na kwotę niemal 54 miliony złotych.
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła również brak efektywności działań promocyjnych i informacyjnych. Przychody ze sprzedaży biletów były bowiem o 700 tysięcy złotych niższe od kosztów ich wytworzenia. Na wydarzenia związane z Igrzyskami rozdystrybuowano bilety jedynie na 77 procent miejsc, ale w tej puli 64 procent stanowiły bezpłatne zaproszenia.
W wyniku kontroli Izba złożyła wnioski do premiera o zainicjowanie oceny procesu przygotowania i organizacji III Igrzysk Europejskich w Polsce, natomiast do ministra sportu i turystyki oraz do gospodarzy zawodów - o rozliczenie dotacji udzielonych Spółce Igrzyska Europejskie 2023.